Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Tour de France 2021: Tadej Pogacar zatrzymał atakujących na 19. etapie wyścigu kolarskiego

Emil Riisberg

16/07/2021, 19:33 GMT+2

Jak na lidera wyścigu przystało, Tadej Pogacar w piątek wcielił się w rolę szefa peletonu. Po sporej krasie na pierwszych kilometrach 19. etapu Tour de France Słoweniec napomniał atakujących zawodników, by nie zostawiali w tyle poszkodowanych. Oberwało się m.in. Michałowi Kwiatkowskiemu.

Tadej Pogacar

Foto: Eurosport

Do wypadku w głównej grupie doszło tuż po starcie piątkowej rywalizacji. Zamieszanie spowodował jeden z zawodników Lotto Soudal, który przy próbie wyprzedzania zjechał z drogi i stracił równowagę. Upadek był nieunikniony i zapoczątkował efekt domina w peletonie. Wywrotkę zaliczyli m.in. Rafał Majka (UAE Team Emirates), Geraint Thomas (Ineos Grenadiers), Patrick Konrad, Wilco Kelderman (obaj Bora–Hansgrohe), Sergio Henao (Team Qhubeka NextHash) czy Wout Poels (Bahrain - Victorious). Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał, lecz wielu kolarzy utknęło na pewien czas z tyłu.

Kwiatkowski się tłumaczył

Chwilę po kraksie na czele okrojonej grupy obserwowaliśmy tymczasem ataki zawodników, którzy próbowali dołączyć do kilkuosobowej ucieczki. Z peletonu oderwał się Łotysz Toms Skujins z Trek - Segafredo, a w ślad za nim ruszył Kwiatkowski.
Pogacar zezłościł się, widząc tę sytuację i dogonił wspomniany duet. Po zrównaniu się z Polakiem rzucił w jego stronę kilka słów, ale kolarz Ineosu słusznie wskazał liderowi klasyfikacji generalnej, że to nie on zainicjował atak.

Dość cierpienia

Po zakończeniu etapu 22-letni Słoweniec odniósł się do tego incydentu, zwracając uwagę, że całe zamieszanie nie powinno mieć miejsca w tej fazie rywalizacji.
- Namawiałem ich, by się uspokoili. Dość wydarzyło się na tegorocznej trasie wyścigu. Straciliśmy już wielu zawodników - powiedział Pogacar cytowany przez serwis nieuwsblad.be.
Miał sporo racji. Wielka Pętla praktycznie od startu obfitowała w groźne kraksy, a piątkowy etap o długości ponad 200 km nie miał większych szans, by namieszać w czołówce "generalki".
- To nie wygląda dobrze, kiedy masz przed sobą kolejną tak długą trasę i już na początku kolarze leżą na ziemi. Każdy, kto jeszcze pozostał w tym wyścigu, chce go ukończyć w Paryżu. Nie chcemy więcej cierpieć. Wszyscy stracili tu już wielu zawodników. To już nie jest konieczne. Dlaczego więc mielibyśmy zostawić ich w początkowej fazie etapu z powodu technicznych problemów wywołanych upadkiem? Z tego właśnie powodu podjechałem do przodu i poprosiłem, żebyśmy poczekali - wyjaśnił triumfator ostatniej edycji Tour de France.
Na dwa dni przed końcem rywalizacji Pogacar z ogromną przewagą prowadzi w klasyfikacji generalnej i tylko katastrofa mogłaby go pozbawić żółtej koszulki. Najgroźniejsi rywale tracą do Słoweńca blisko sześć minut.
Autor: jac/TG / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama