Mateusz Polaczyk i Dariusz Popiela o kwalifikacjach na igrzyska w Paryżu

Można powiedzieć, że 36-letni Polaczyk i trzy lata starszy Popiela rywalizują ze sobą od zawsze. Obaj mają na koncie wiele międzynarodowych sukcesów, z medalami mistrzostw świata włącznie. Są też dla siebie wielką motywacją. Na igrzyska może pojechać jednak tylko jeden z nich.

- Przez całą moja karierę nazwisko Polaczyk, i cała rodzina Polaczyków, to jest motywacja do walki - przyznał przed kamerami Eurosportu Popiela. - To rywalizacja w duchu fair play. Potrafimy ze sobą rozmawiać i nie ma kwasów, czy złych relacji. Młodzi zawodnicy mogą nas naśladować. Mnie to daje bardzo dużo, bo motywuje do ciężkiej pracy i działania. Walczymy i to jest najważniejsze - zauważył.

Popiela reprezentował Polskę na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku, gdzie był ósmy. Z kolei Polaczyk cztery lata później w Londynie uplasował się tuż za podium, co oczywiście było dla niego rozczarowujące.

 

Teraz przed Polakami kwalifikacje do igrzysk w Paryżu. O tym, kto pojedzie na największą imprezę sportową czterolecia, zadecydują zawody Pucharu Świata w Augsburgu (30 maja-2 czerwca) oraz w Pradze (6-9 czerwca).

- Cieszę się, że jestem w grze i mam tę szansę - powiedział Popiela. - Postaram się dać z siebie wszystko. W kajakach jeden sezon może być sezonem życia. Fajnie by było, gdybym mimo wieku mógł taki zaliczyć. To by było marzenie - wyjawił.

 

To Polaczyk wywalczył kwalifikację dla Polski na MŚ w Londynie, ale nie była ona imienna. Musi więc nadal walczyć o olimpijski paszport z kolegami z kadry.

- Najlepiej, jakbym zdobył medal na pierwszym Pucharze Świata w Augsburgu i byłoby posprzątane - zażartował Polaczyk. - Potem jest jeszcze Praga. To są nasze kwalifikacje na igrzyska. Pierwsze kwalifikacje już się odbyły. Na mistrzostwach świata w Londynie zdobyłem przepustkę dla naszego kraju, plus dodatkowe punkty dla siebie. A teraz będziemy się wszyscy ścigać o igrzyska - zakończył.