Media: pracownica zespołu Red Bull F1, która oskarżyła Christiana Hornera o niewłaściwe zachowanie, została zawieszona

Afera z udziałem Hornera, człowieka najdłużej zarządzającego ekipą F1, wzbudzała olbrzymie emocje nie tylko w świecie motorsportu. Jak podawały media, między innymi holenderski dziennik "De Telegraaf", 50-letni Anglik został oskarżony o niewłaściwe zachowanie przez jedną z pracownic Red Bulla.

Na początku lutego austriacki zespół F1 ogłosił, że rozpoczął wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie. Horner całkowicie zaprzeczał zarzutom.

Pod koniec tego samego miesiąca, tuż przed pierwszym wyścigiem sezonu w Bahrajnie, Red Bull wydał oświadczenie, w którym poinformowano, że Hornera oczyszczono z zarzutów.

"Zakończyło się niezależne śledztwo przeciwko panu Hornerowi. Red Bull może potwierdzić, że zażalenie zostało oddalone. Jesteśmy pewni, że dochodzenie było sprawiedliwe, skrupulatne i bezstronne. Śledztwo było poufne i posługiwano się prywatnymi informacjami zaangażowanych stron, a także osób trzecich, dlatego, z szacunku dla wszystkich zainteresowanych, nie będziemy dalej komentować tej sprawy" - napisano.

Horner, który jest szefem Red Bulla od początku pojawienia się austriackiego koncernu w F1, czyli od 2005 roku, pełni swoją funkcję na dotychczasowych zasadach. Obecnie przebywa w Dżuddzie, gdzie w sobotę odbędzie się wyścig o Grand Prix Arabii Saudyjskiej.

W czwartek BBC i Sky Sports wróciły do sprawy z udziałem Hornera, ujawniając, że pracownica oskarżająca szefa zespołu została zawieszona.

Rzecznik prasowy najlepszej ekipy F1, cytowany przez agencję Reutera, oświadczył, że nie może komentować wewnętrznych spraw zespołu związanych z kwestiami zatrudnienia.

Red Bull z sześcioma tytułami mistrza świata wśród konstruktorów należy do jednych z najbardziej utytułowanych ekip w Formule 1. Jej barwy obecnie reprezentuje Holender Max Verstappen, który zwycięstwem w Bahrajnie rozpoczął walkę o czwarte z rzędu mistrzostwo.

(kz/łup)