Robert Kubica - Formuła 1 - Mario Theissen, były szef BMW Sauber, zachwala Roberta Kubicę

- Po jego powrocie do Williamsa byłem bardzo szczęśliwy. To pokazuje najsilniejszą stronę Roberta. Pokonał swoją niepełnosprawność, stawiając sobie konkretny cel, na przekór wszystkiemu. Cały Kubica - mówi eurosport.pl Mario Theissen, były szef polskiego kierowcy w BMW Sauber. To w tym zespole obaj odnieśli największe sukcesy w Formule 1.

Foto: Eurosport

Dawne dzieje, choć wciąż budzą niemałe emocje. To był zresztą inny świat, o czym opowiadał w jednym z wywiadów Kubica. Czasów, kiedy wkraczał do F1 i następnie regularnie się w niej ścigał, z tymi, gdy po latach walki, często sam ze sobą, w końcu do niej wrócił - nie ma sensu porównywać. Różna charakterystyka bolidów, zupełnie inny styl jazdy wymagany od kierowcy.

Theissen: to było coś w rodzaju przygody

To był sezon 2006. Kubica dostał angaż jako kierowca testowy w debiutującej w elicie ekipie BMW Sauber. - Widziałem go tylko raz podczas zawodów Formuły 3 w Makau (w 2005 roku - red.). Ze względu na ograniczenia nie było wtedy szans, żeby wsadzić go do testowego bolidu. Decyzja została podjęta na podstawie jazdy, co nie było łatwe, bo jego maszyna często nie była konkurencyjna. Wreszcie długie spotkanie w siedzibie w Hinwil ostatecznie przekonało nas do zatrudnienia Roberta - wspomina Theissen.
Polak, wtedy 22-letni mistrz Formuły Renault 3.5 (World Series by Renault), miał się uczyć. Zresztą Theissen żadnych zmian nie planował. Miał w teamie doświadczonych Nicka Heidfelda i Jacques'a Villeneuve'a. Dyrektor BMW Sauber F1 Team nie przewidział jednak, że ten drugi będzie spisywał się tak słabo. W trakcie sezonu, na sześć ostatnich wyścigów, doszło więc do sensacyjnej zmiany. Młokos z Polski zajął fotel mistrza świata z roku 1997.
Decyzja, choć ryzykowna, okazała się trafna.
- Kiedy Robert zajął trzecie miejsce na Monzy (wyścig o Grand Prix Włoch - red.) już w swoim trzecim starcie, jego potencjał stał się dla wszystkich oczywisty - podkreśla Theissen.
Od tamtego czasu do 2009 roku, ostatnim przed wycofaniem się BMW z F1, był gwiazdą niemieckiej ekipy. Łącznie dziewięć razy stawał na podium, w tym raz wygrał - pamiętny wyścig o Grand Prix Kanady 2008, gdy wrócił po koszmarnym wypadku.
Sezon 2008 był szczególny. Kubica po tamtym zwycięstwie został liderem klasyfikacji mistrzostw świata, ale zespół nie podjął walki. Skupił się na przygotowaniach do sezonu następnego. Polak czuł się rozczarowany. Czas pokaże, że była to prawdopodobnie jedyna okazja, żeby powalczyć o tytuł.
W krótkiej historii teamu największe sukcesy i tak były dziełem Kubicy. Czy jego zatrudnienie było najlepszą decyzją w karierze Theissena? - To było coś w rodzaju przygody - odpowiada Niemiec.
picture

Foto: Eurosport

"Kubica jest prawdziwym wojownikiem"

Kubica na sezon 2010 znalazł zatrudnienie w ekipie Renault. Później miał stworzyć ekscytujący duet z Fernando Alonso w Ferrari, pokazać swoje ogromne możliwości, zarabiać dziesiątki milionów euro rok w rok i zostać być może najbardziej rozpoznawalnym ambasadorem polskiego sportu na świecie. Wstępny kontrakt z legendarną stajnią miał w szufladzie, ale wszystko runęło 6 lutego 2011. To wtedy wydarzył się przeklęty wypadek w rajdzie, po którym Kubica otarł się o śmierć i miesiącami walczył o w miarę normalne funkcjonowanie.
- Jak potoczyłyby się jego losy, gdyby nie to nieszczęście? Nie wiem. Robert wyznał mi kiedyś: "Udział w Formule 1 to świetna sprawa, ale to, co najbardziej kocham, to rajdy. Nie oczekuję, że całą karierę spędzę w F1". Gdyby jednak tak było, jestem przekonany, że byłby mistrzem świata - uważa Theissen.
- Po jego powrocie do Williamsa byłem bardzo szczęśliwy. To pokazuje najsilniejszą stronę Roberta, to, że jest prawdziwym wojownikiem. Pokonał swoją niepełnosprawność, stawiając sobie konkretny cel. Na przekór wszystkiemu. Cały Kubica - dodaje.
To nic, że w sezonie 2019 kończył wyścigi na szarym końcu, choć to Kubica, a nie faworyzowany i utalentowany George Russell wywalczył jedyny punkt dla brytyjskiego zespołu. - W samochodzie bardziej konkurencyjnym widzielibyśmy innego Roberta - nie ma wątpliwości Theissen.
W 2020 Kubica miał startować w serii DTM (niemieckie mistrzostwa samochodów turystycznych) i pełnić obowiązki kierowcy testowego w teamie F1 Alfa Romeo (podstawowymi są Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi). Sam przyznał, że wrócił do domu, bo siedziba Alfy Romeo znajduje się w Hinwil.
Może tam, choć najwcześniej za rok, w końcu dostanie prawdziwą szansę, żeby coś udowodnić?
picture

Foto: Eurosport

Autor: Krzysztof Zaborowski / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama