Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Robert Lambert przed nowym sezonem i Grand Prix Chorwacji - co powiedział Eurosportowi?

Eurosport
📝Eurosport

27/04/2024, 11:35 GMT+2

Odliczamy już ostatnie godziny do rozpoczęcia cyklu Speedway Grand Prix 2024. Przed inauguracyjną rundą w Chorwacji o swoich doświadczeniach i celach w żużlowej elicie Eurosportowi opowiedział Robert Lambert. - W tym sezonie podstawową sprawą będzie zapewnienie sobie miejsca w GP na 2025 rok - zapowiedział Brytyjczyk, który w poprzedniej edycji uplasował się na szóstym miejscu w klasyfikacji.

Robert Lambert o celach na sezon 2024

Mateusz Kędzierski, Eurosport: Notujesz regularny progres w cyklu Grand Prix. Jakie są twoje argumenty, by w tym sezonie włączyć się do walki o medale?
Robert Lambert: Rzeczywiście wykonałem progres w dwóch ostatnich latach. Myślę jednak, że brakowało mi przede wszystkim powtarzalności. Byłem skuteczny w rundzie zasadniczej, ale schody pojawiały się w półfinałach. Muszę nad tym popracować. Oczywiście w tym sezonie podstawową sprawą będzie zapewnienie sobie miejsca w cyklu Grand Prix na 2025 rok i to jest mój najważniejszy cel. Zdobycie medalu byłoby dodatkiem.
Z moich obserwacji wynika, że trudności ze skuteczną jazdą w półfinałach ma też twój rodak - Daniel Bewley. Co konkretnie musisz zrobić, by poprawić się w najważniejszej części zawodów?
Uważam, że na skuteczną jazdę w tej fazie składa się kilka czynników. Przede wszystkim istotne są odpowiednie ustawienia w sprzęcie oraz dokonywanie właściwych zmian. Być może powinienem poświęcić więcej czasu na obserwowanie nawierzchni, jak ona się zmienia z biegiem zawodów. Mógłbym też trochę bardziej skupić się na sferze mentalnej, choć już od dłuższego czasu nad nią pracuję. Gdy przychodzą półfinały, pojawia się dodatkowa presja, bo musisz być pierwszy lub drugi, żeby awansować do finału. Bardzo mi zależy na wygraniu rundy Grand Prix, ale uważam, że muszę bardziej zaufać procesowi. Wierzę w swoje możliwości i liczę na to, że zwycięstwo przyjdzie mi naturalnie.
picture

Robert Lambert o celach na sezon 2024

Niezwykle istotne w tej kwestii jest też doświadczenie, ale również dodatkowa para oczu. Czy w tym sezonie znów będziesz miał u swego boku mentora w postaci trzykrotnego mistrza świata - Jasona Crumpa?
Tak, Jason pozostaje w moim teamie. Nie wydaje mi się, żeby był przy mnie na wielu rundach Grand Prix, bo ma na głowie inne obowiązki. Analizowaliśmy moje starty, rozmawiając telefonicznie. Jason towarzyszył mi też podczas treningów. Wykonaliśmy kawał pracy, powiedzmy za kulisami. Mam teraz większą wiedzę na temat sprzętu, wiem też, jak lepiej przygotować się do cyklu. Jason znalazł się w wielu różnych sytuacjach torowych, które być może nie powtórzą się mi w cyklu, ale na przykład w ligowym ściganiu. Wtedy będę wiedział, jak się zachować. Rozmawiamy sporo o mojej jeździe i właśnie poprzez takie konwersacje próbuje mi pomóc.
A jakich rad najbardziej potrzebujesz od Jasona w trakcie zawodów?
Jason pomaga mi pod kątem ustawień sprzętu, bazując na swoim doświadczeniu. Podpowiada mi też jakie ścieżki powinienem obierać. Widzi wszystko trochę inaczej niż ja i służy mi radą. Może pomóc mi w wielu mniejszych sprawach - poprawić pracę teamu czy wydobyć coś więcej ze mnie. Jest przecież wiele drobnych kwestii, które odgrywają w żużlu dużą rolę.
Jak w ogóle do tego doszło, że zaproponowałeś Jasonowi współpracę?
Poznaliśmy się przez jednego z moich sponsorów i złapaliśmy ze sobą dobry kontakt. Jason zainteresował się moją osobą, więc zapytałem go o współpracę. Był otwarty i z radością na nią przystał. Myślę, że polubił mnie jako człowieka i docenia moje podejście do sportu. Nie współpracuję z byle kim, a my złapaliśmy wspólny język i tak to się zaczęło.
picture

Lambert o współpracy z Jasonem Crumpem

W jakim elemencie żużla widzisz największe pole do poprawy?
Zawsze miałem pewne problemy ze startami. Pracuję nad nimi za każdym razem, gdy wsiadam na motocykl. Uprzednio wykonuję trening mentalny. Skupiam się na poprawie tego elementu, bo od niego w 90 procentach zależny jest sukces. Pracuję też nad byciem cierpliwszym na torze, by odpuścić nieprzemyślane ataki. Muszę zaplanować właściwy manewr i zaatakować dopiero wtedy, gdy zbuduję odpowiednią prędkość. Z kolei w przerwie zimowej udoskonalam swoją siłę fizyczną i kondycję. Jest wiele małych rzeczy, które mogę usprawnić. Podobnie jest z wiedzą dotyczącą ustawień sprzętu, by częściej trafiać z przełożeniami i lepiej czuć motocykl. Pracujemy ciężko, by było lepiej.
Z perspektywy trybun nie ma nic lepszego niż oglądanie perfekcyjnie zaplanowanego ataku przykładowo na drugim wirażu czwartego okrążenia.
Zdecydowanie. To buduje napięcie wśród kibiców. Oczywiście strategia polega na tym, by umiejętnie minąć przeciwnika. Czasami dysponujesz większą prędkością niż pozostali, więc jest trochę łatwiej wykonać ten ruch. Innym razem kalkulujesz, choć w żużlu liczy się chwila. Działasz intuicyjnie i nie masz czasu na zastanawianie się. Dlatego tak istotne jest tu przygotowanie mentalne.
Bartosz Zmarzlik nauczył się cierpliwości na torze, bo pamiętam, że kilka lat temu zbyt pochopnie i przedwcześnie próbował mijać rywali. Teraz słynie z idealnego planowania ataków. Przechodząc do inauguracji cyklu, w poprzednim sezonie byłeś drugi w Grand Prix Chorwacji. Czy z tego względu Gorican jest dla ciebie wyjątkowym miejscem?
Nie wydaje mi się. Na to drugie miejsce wpłynęły okoliczności. Spadło sporo deszczu i wielu zawodników było już przegranych, zanim zawody ruszyły. Mnie te warunki torowe ucieszyły, więc odpowiednio nastawiłem się do jazdy. Fajnie będzie wrócić do Gorican i powtórzyć wynik sprzed roku.
picture

SGP. Zmarzlik wygrał Grand Prix Chorwacji 2023

Tor w Gorican jest piaskowy, a szpryca jest tam ciężka. Czy to oznacza, że za nim nie przepadacie?
Na piaskowych torach może być bardzo ciężko, ponieważ jeśli próbujesz minąć rywala po zewnętrznej i zostaniesz trafiony szprycą, tracisz prędkość, a twój motocykl momentalnie staje się cięższy. Płynne ukończenie okrążenia robi się trudniejsze. W Gorican trzeba umiejętnie przemyśleć wybór ścieżek, by unikać szprycy, gdy jedzie się z tyłu.
Na koniec zapytam o twoją relację z innymi brytyjskimi uczestnikami cyklu Grand Prix. Oczywiście z Taiem Woffindenem i Danielem Bewleyem rywalizujecie ze sobą, ale zdarza się wam jakoś współpracować podczas zawodów? Czy wymieniacie się spostrzeżeniami?
Tak, rozmawiamy ze sobą. Prawdopodobnie jesteśmy ze sobą najbliżej jeśli chodzi o całą stawkę Grand Prix, bo oczywiście wszyscy trzej jesteśmy Brytyjczykami. Przeżyliśmy wspólnie wiele miłych momentów podczas Speedway of Nations czy Drużynowego Pucharu Świata. Dogadujemy się ze sobą i tworzymy zgraną ekipę zwłaszcza przed zawodami. Gdy rozpoczyna się ściganie, stajemy się indywidualistami. Nie ma już miejsca na komunikowanie się czy pomaganie sobie nawzajem. Zawody Grand Prix to nie jest jazda drużynowa, więc mimo że darzymy siebie szacunkiem, jeździmy ze sobą ostro, bo liczy się wynik indywidualny.
picture

Lambert wygrał 20. bieg DPŚ we Wrocławiu, Wielka Brytania w finale

Daniel Bewley kiedyś przyznał, że wzoruje się na Taiu Woffindenie. A kto był twoim idolem, gdy zaczynałeś karierę żużlowca?
Był nim Nicki Pedersen, ponieważ podobał mi się jego agresywny styl jazdy. To żużlowiec, którego każdy chciał pokonać. Jego postać, jako mojego idola, przylgnęła do mnie w trakcie kariery.
Rozmawiał Mateusz Kędzierski
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama