Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Powołał sam siebie do składu na Drużynowy Puchar Świata. "Muszę być częścią tej kadry"

Michał Rożniatowski

29/07/2023, 08:28 GMT+2

Reprezentacja Danii to jeden z najgroźniejszych rywali Polaków do złota w Drużynowym Pucharze Świata. Najgłośniejszym nazwiskiem spośród Skandynawów jest Nicki Pedersen, który we Wrocławiu pełni funkcję zarówno trenera, jak i zawodnika. - To ogromne wyzwanie, ale nie boję się - przyznał w rozmowie z eurosport.pl. Transmisja z finału DPŚ w sobotę od 19.30 w Eurosporcie Extra w Playerze oraz w TTV.

Pedersen wygrał 15. bieg 2. półfinału DPŚ. Świetny Berge

Pedersen to jeden z najbardziej utytułowanych żużlowców na świecie. W swoim dorobku ma aż siedem tytułów mistrza globu - trzy indywidualne oraz cztery drużynowe. Co było dla niego bolesne, z czasem musiał ustąpić miejsca w Speedway Grand Prix czy w kadrze młodszym i lepiej jeżdżącym rodakom.

Pedersen o wyborze składu

Tegoroczny Drużynowy Puchar Świata jest jednak wyjątkowy. Pedersen wraca bowiem na arenę międzynarodową po... powołaniu samego siebie. Od tego sezonu łączy bowiem rolę zawodnika z funkcją trenera Duńczyków i to na jego barkach spoczywał wybór ostatecznego składu.
- Dużo dyskutowałem z Leonem, Mikkelem i Andersem (Madsenem, Michelsenem oraz Thomsenem, uczestnikami SGP 2023 - przyp. red.). Usłyszałem od nich wiele ciepłych słów. A jeśli mam wybrać najlepszych Duńczyków, to muszę być częścią tej kadry - przyznał w rozmowie z eurosport.pl.
Doświadczony żużlowiec podkreślił, że mimo wielu rozmów, ostatnie słowo należało tylko i wyłącznie do niego.
- Wiedziałem, że Leon, Mikkel oraz Anders muszą znaleźć się w zespole. Dwa ostatnie nazwiska były większą zagadką. Postawiłem finalnie na coraz lepiej spisującego się Rasmusa Jensena i siebie, jako tego najbardziej doświadczonego - zaznaczył zawodnik słynący z bezkompromisowych zachowań na torze, jak i poza nim.
picture

Pedersen jak Mourinho. Zażarta dyskusja z sędziami

"Uznaliśmy, że nie ma potrzeby, aby zatrudniać inną osobę na to stanowisko"

46-latek ujawnił przy tym, że nie ma obaw o to, czy zdoła pogodzić obie role w parku maszyn.
- To będzie ogromne wyzwanie, ale nie boję się. Obok siebie mam Henrika Mollera, który był asystentem poprzedniego selekcjonera, czyli Hansa Nielsena. [...] Wspólnie uznaliśmy, że nie ma potrzeby, aby zatrudniać inną osobę na to stanowisko - dodał.
I choć żużlowiec twierdzi, że walka o złoto będzie trudna, to jego kadra wcale nie znajduje się na straconej pozycji.
- Nikt nie wyznaczył nam żadnego minimalnego celu. To są jednak mistrzostwa świata, więc zrobimy wszystko, aby wygrać. Z pewnością to Polacy są przed własną publicznością faworytem. Ale my, współpracując, możemy odnieść sukces - zakończył Pedersen.
picture

Nicki Pedersen to jeden z najlepszych duńskich żużlowców

Foto: Newspix

W finale na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, obok zwycięzców drugiego półfinału DPŚ Duńczyków, wystąpią również gospodarze (Polacy), triumfatorzy pierwszego półfinału (Brytyjczycy) oraz barażu (Australijczycy).
Transmisja z finału Drużynowego Pucharu Świata w sobotę 29 lipca od 19.30 w Eurosporcie Extra w Playerze oraz w TTV. Początek zawodów o 20.00.
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama