Bartosz Zmarzlik obronił mistrzostwo świata. Walka trwała do końca
📝Eurosport
Akt. 01/10/2023, 08:14 GMT+2
Bartosz Zmarzlik indywidualnym mistrzem świata na żużlu! Dla Polaka to już czwarte złoto w karierze. Zmarzlik podczas ostatniego w sezonie Grand Prix na Motoarenie nie miał sobie równych i w wielkim stylu stanął na najwyższym stopniu podium zawodów.
Przed ostatnimi zawodami cyklu broniący tytułu Zmarzlik miał sześć punktów przewagi nad drugim Szwedem Fredrikiem Lindgrenem. Polski żużlowiec wiedział, że jeśli w Toruniu stanie na podium, nic nie odbierze mu złota. Cel osiągnął w kapitalnym stylu.
Zmarzlik kontra Lindgren
Zmarzlik dominował przez cały sezon i już dwa tygodnie temu mógł spokojnie sięgnąć po złoto podczas GP w duńskim Vojens. Niestety, bezpośrednio przed turniejem nasz zawodnik został zdyskwalifikowany za niewłaściwy kombinezon. Ta kontrowersyjna decyzja sędziów sprawiła, że Lindgren znacznie zbliżył się do Polaka i nieoczekiwanie przedłużył swoje szanse na tytuł.
Szwed pierwszy raz zaprezentował się publiczności w Toruniu w drugim biegu. Wygrał go Patryk Dudek, a wicelider GP musiał się zadowolić dwoma punktami.
Zmarzlik na inaugurację nieco przespał start, ale po wyjściu z pierwszego łuku wjechał między rywali i jednym fantastycznym atakiem minął wszystkich. Faworyt gospodarzy rozpoczął walkę o obronę tytułu od imponującej wygranej.
W drugiej serii fazy zasadniczej Zmarzlik był zaskakująco wolny i przyjechał trzeci. Z kolei Lindgren w swoim biegu był drugi.
W 10. wyścigu doszło do starcia Zmarzlika z Lindgrenem. Rywalizowali z nimi Słowak Martin Vaculik i Brytyjczyk Robert Lambert. Polak kapitalnie wyszedł spod taśmy, jego motocykl był szybki i pojechał po wygraną. Lindgren zajął trzecią lokatę.
Zmarzlik po trzech startach miał siedem punktów i był już blisko półfinału. W 13. biegu praktycznie się w nim zameldował, zgarniając dwa kolejne "oczka”.
Świetnie spisał się też Lindgren, który wygrał po twardej walce i na jego koncie było osiem punktów.
W 19. wyścigu Zmarzlik znowu był bardzo szybki i pewnie wygrał, nie tylko swój bieg, ale także całą rundę zasadniczą (12 pkt). Dzięki temu mógł wybierać teoretycznie najlepsze pole startowe w półfinale (wybrał pole A przy krawężniku). Lindgren też postawił kropkę nad "i”. Dwa punkty w 20. biegu przypieczętowały jego awans do półfinału (w sumie zgromadził 10 pkt).
Emocje w półfinale i finale
W pierwszym półfinale pojechali Zmarzlik, Lambert, Dudek i Australijczyk Jack Holder. Polak po raz 45. z rzędu wszedł do tej fazy rywalizacji GP. Zmarzlik wyszedł spod taśmy jak błyskawica i momentalnie wyskoczył na pierwsze miejsce, które pewnie dowiózł do mety. W tym momencie był już tylko o krok od mistrzostwa świata. Do finału wjechał też drugi Dudek.
W drugim półfinale do boju ruszyli: Lindgren, Vaculik, Duńczyk Leon Madsen i Australijczyk Max Fricke. Szwed, tak jak Zmarzlik, wygrał start i wyścig. Obok niego do finału wszedł Madsen.
Ostatni wyścig sezonu GP miał zadecydować o mistrzostwie. W finale Zmarzlik wyskoczył jak błyskawica i momentalnie osiągnął gigantyczną przewagę nad rywalami. Wygrał w wielkim stylu i kolejne złoto trafiło w jego ręce. W toruńskim finale drugi był Lindgren, a trzeci Madsen. Dudek obszedł się smakiem. Srebro MŚ trafiło w ręce Lindgrena, a brąz do Vaculika.
(dasz)
Udostępnij