Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tomasz Gollob wyleciał do Chin na leczenie

Emil Riisberg

22/01/2018, 20:02 GMT+1

Tomasz Gollob wyleciał do chińskiego Nanning, gdzie lekarze mają mu pomóc zwalczyć bóle spastyczne, doskwierające po poważnym wypadku. Wyjazd, który może potrwać nawet dwa miesiące, umożliwiły kontakty partnerskie Grudziądza z azjatyckim miastem.

Foto: Eurosport

- Dokumentacja leczenia Tomka została już w grudniu wysłana do Nanning. Lekarze się z nią zapoznali i powiedzieli, że postarają się pomóc. Wtedy zaczęliśmy działać, żeby wszystko jak najszybciej załatwić i umożliwić mu wyjazd - powiedział Zbigniew Fiałkowski, jeden z pomysłodawców leczenia Golloba w Chinach, jego przyjaciel i wiceprzewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.

Gollob w poniedziałek wyleciał z Warszawy. Na miejscu powinien być we wczesnych godzinach porannych czasu polskiego we wtorek. Przez 2-3 dni będą trwały badania azjatyckich ekspertów, po których zostanie zaplanowany dokładny czas pobytu żużlowca w Chinach.

"Nie wiem jak to robią, ale pomogli"

- Może być to miesiąc, a może i dwa miesiące. Po badaniach na miejscu będziemy wiedzieli więcej, bo póki co specjaliści stamtąd opierali się tylko na przesłanej dokumentacji medycznej. Nanning jest miastem partnerskim Grudziądza i wymiana lekarzy z tamtą kliniką trwa od 2-3 lat. Pojechałem z tym pomysłem do prezydent Grudziądza, który wydelegował do tego zadania wiceprezydenta i udało się załatwić kwestie administracyjne. Chińczycy zdecydowali, że pomogą. Zaczęliśmy więc rozmowy z fundacją Polskiego Związku Motorowego w kwestii sfinansowania przelotu czy opłacenia tłumacza. Wizy załatwiliśmy w dwa dni, więc trzeba wszystkim podziękować za sprawność działania - stwierdził Fiałkowski.

Działacz GKM Grudziądz towarzyszył sportowcowi w poniedziałek w drodze na lotnisko.

- Wszyscy mamy duże nadzieje związane z tym wyjazdem. Wiemy, że chińscy lekarze pomagają w takich przypadkach. Poczekajmy jednak na wyniki badań, bo wtedy będzie wiadomo, w jakim stopniu mogą mu pomóc. Drogę na lotnisko - trzygodzinną - Tomek jakoś zniósł. W samolocie ma zarezerwowane miejsce w klasie biznes, wziął ze sobą materac i będzie mógł się rozłożyć. Wszystko po to, żeby ulżyć mu trochę w tych okropnych bólach. Jutro wieczorem powinniśmy wiedzieć, w jaki sposób zniósł 14 godzin lotu - dodał przyjaciel sportowca.

Gollobowi towarzyszy ordynator neurochirurgii grudziądzkiego szpitala Adam Zaborowski, opiekunka, a także tłumacz. Polski lekarz zna swoich kolegów po fachu z Chin z poprzednich kontaktów klinik.

- Nie jestem lekarzem i nie umiem opisać, w jaki sposób działają chińscy specjaliści. W Grudziądzu był przypadek pani, która miała od trzech lat bardzo mocne bóle kolana. Chińczycy przyjechali, zastosowali akupunkturę i od września to kolano nie doskwiera. Nie wiem, jak to robią, ale pomogli - dodał Fiałkowski.

Fatalny wypadek

46-letni Gollob, indywidualny mistrz świata w jeździe na żużlu z sezonu 2010, 23 kwietnia 2017 roku miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi.
Jak wykazały badania, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca.
Przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach został z niej wybudzony. Od 2 maja znajdował się na oddziale neurochirurgii 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy pod opieką prof. Marka Harata, a 22 maja został przeniesiony do kliniki rehabilitacji. Pod koniec listopada po 7 miesiącach rehabilitacji opuścił klinikę. Gollob ma głęboki niedowład nóg. Korzysta z wózka inwalidzkiego, z którego samodzielnie przemieszcza się na łóżko.

Jak sam podkreślał, jednym z największych problemów w dalszej rehabilitacji są bóle spastyczne, które określał jako tak silne, że nie da się ich opisać. Sportowiec w Bydgoszczy nadal przechodził rehabilitację, na którą dojeżdżał z domu, a teraz zdecydował się na skorzystanie z pomocy zagranicznego ośrodka medycznego.

Autor: kz / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama