Zdobył Mont Blanc i rozwścieczył Francuzów. Rekordziście grozi proces

"Brawa za wejście, mniejsze za powrót" - piszą francuskie media w komentarzach do osiągnięcia Włocha. Ugazio, który w przeszłości trenował triathlon, na pokonanie trasy z Genui na Mont Blanc (uważany za najwyższy szczyt Europy - 4807 m n.p.m.) potrzebował 14 godzin, 42 minut i 14 sekund. Liczącą 300 km pierwszą część trasy do Courmayeur pokonał rowerem, po czym wraz z przewodnikiem pieszo dotarł na szczyt. Stanął na nim w niedzielę przed 9 rano.

Sam wyczyn Ugazio nie budzi żadnych wątpliwości. Natomiast jego powrót z Dachu Europy śmigłowcem wywołał po francuskiej stronie falę krytyki.

"Mont Blanc nie jest ani stadionem, ani lotniskiem" - napisała organizacja pozarządowa Mountain Wilderness, domagając się "prawdziwej polityki ograniczania przelotów nad całym masywem Mont Blanc, a nie tylko wokół szczytu, we Francji i w sposób skoordynowany w Szwajcarii i we Włoszech".

Poświęcony sportom górskim serwis montagnes-magazine.com wyliczył przepisy złamane przez włoskiego rekordzistę, w tym naruszenie regulaminu ochrony masywu Mont Blanc i dekretu o ochronie siedlisk przyrodniczych. Zarzucono mu jednocześnie naruszenie kodeksu etyki wspinaczkowej.

Organizacje górskie, obrońcy środowiska i lokalni samorządowcy zastrzegli sobie prawo do podjęcia działań prawnych przeciwko Ugazio i innym osobom łamiącym ograniczenia w przelotach w okolicy Mont Blanc. Oficjalna skarga ma zostać skierowana do prefekta Górnej Sabaudii, a burmistrz Saint-Gervais-les-Bains Jean-Marc Peillex zapowiedział skierowanie przeciw Włochowi sprawy do sądu.

(macz/twis)
źródło: PAP, montagnes-magazine.com, rmcsport.bfmtv.com