Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Wings For Life 2023. Katarzyna Szkoda i Dariusz Nożyński zwycięzcami biegu. Co powiedzieli po zakończeniu

Emil Riisberg

07/05/2023, 18:25 GMT+2

Przed samochodem prowadzącym przez Adama Małysza uciekało osiem tysięcy osób, ale najszybsi w Poznaniu byli oni. Katarzyna Szkoda wśród pań i Dariusz Nożyński u panów. – Wspaniała atmosfera – powtarzali na koniec charytatywnego biegu Wings for Life 2023.

Foto: Eurosport

"Biegamy dla tych, którzy biec nie mogą" - taka idea przyświeca organizatorom i uczestnikom imprezy. Całkowity dochód z wpisowego (120 złotych od osoby) przeznaczony jest na rozwój badań nad uszkodzonym rdzeniem kręgowym.
W Poznaniu i w sześciu innych miastach Europy (Wiedniu, Monachium, Lublanie, Zugu, Zadarze i Kachetii) kilkadziesiąt tysięcy zawodników przystąpiło do rywalizacji, w tym także osoby na wózkach czy poruszające się o kulach. Ponad 150 tysięcy biegaczy na całym świecie uczestniczyło za pomocą mobilnej aplikacji. Łącznie datki na fundację wpłaciło ok. 210 tysięcy osób.

Małysz gonił

Niezwykłość tego biegu polega również na tym, że jest to rywalizacja bez klasycznej linii mety. Finiszem dla uczestników jest samochód, który wyruszył ze startu pół godziny za zawodnikami. Wynikiem jest nie czas, ale pokonany dystans.
W Polsce od kilku lat zawodników goni Małysz, który zanim został kierowcą auta pościgowego, sam wziął udział w imprezie i przebiegł ponad 19 kilometrów.
Były znakomity skoczek narciarski początkowo ruszył z prędkością 14 km/h, ale co pół godziny była ona zwiększana. Ten, kogo dogonił, schodził z trasy i kończył udział w imprezie.
Najdłuższy dystans pokonał Dariusz Nożyński - 68,3 km, a wśród kobiet wygrała Katarzyna Szkoda z wynikiem 55 km. Ona była najlepsza w globalnej rywalizacji pań, Nożyński przegrał jedynie z Japończykiem Jo Fukudą.
- Dobrze rozłożyłam siły. Początek mocniejszy, później, gdy czułam, że sytuacja jest pod kontrolą, resztę sił odpowiednio wykorzystałam. Wystarczyło na 55 kilometrów – cieszyła się na koniec 10. edycji Wings For Life Szkoda.
Uśmiechnięty od ucha do ucha był również najlepszy z Polaków.
- Tylko raz spojrzałem na zegarek, na międzyczas. Nie interesowało mnie, jakim tempem biegniemy. Najpierw biegliśmy we czterech, później zostało nas dwóch i zostałem sam. Zbliżałem się do pierwszego, jak poczułem krew, byłem nie do pokonania – relacjonował Nożyński.

Doping przy stolikach

Oboje zwrócili uwagę na niepowtarzalną atmosferę biegu.
- Ludzie mają stoliki, kibicują przy napojach. To niesie. Cierpi się, gdy się przyspiesza, bo trochę trzeba odpokutować. Co wioska, to jest doping, wtedy trzeba przyspieszyć – wyjaśnił.
Imprezie od samego początku towarzyszy znakomita przed laty tyczkarka Monika Pyrek.

- Najlepszy mój wynik to 13 km, osiągnięty w okresie mojej najlepszej dyspozycji. Miałam teraz roczną przerwę w bieganiu z powodu kontuzji kolana. Chciałam przebiec dziesięć kilometrów na dziesiątą edycję "Wingsa". Muszę przyznać, że jako zawodniczka nie cierpiałam biegać, ale trenerzy mi mówili: "zobaczysz, kiedyś skończysz trenować i to będzie twoja ulubiona aktywność". I faktycznie tak jest – mówiła Pyrek przed startem i cel swój osiągnęła. Przebiegła dystans 11,6 km.

W zawodach wzięli udział także inni lekkoatleci, którzy niedawno zakończyli kariery sportowe – Adam Kszczot przebiegł 25 kilometrów, a Joanna Jóźwik o 400 metrów więcej.
Polskie biegaczki świetnie pokazały się w innych krajach. Patrycja Talar, która rok temu triumfowała w Poznaniu, wygrała w szwajcarskim Zugu, a Dominika Stelmach zwyciężyła w gruzińskiej Kachetii.
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl, PAP
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama