DTM. Robert Kubica może nie doczekać się startów w DTM
05/05/2020, 17:44 GMT+2
Niepewna przyszłość serii wyścigowej DTM (Deutsche Tourenwagen Masters), w której lada chwila miał rozpocząć jazdę Robert Kubica. Poważne wątpliwości co do dalszego uczestnictwa ma BMW, wspierające w tym roku ekipę Orlen Team Art, w której ma jeździć polski kierowca.
Gdy w kwietniu koncern samochodowy Audi oficjalnie poinformował, że po sezonie 2020 zakończy starty w tej serii wyścigowej, jedynym zespołem, który miał pozostać, było BMW. Audi potwierdziło, że powodem wycofania się z DTM jest projekt bardziej intensywnego zaangażowania się w Formule E.
Nie było dla nikogo tajemnicą, że wpływ na decyzję miał także kryzys związany z pandemią. Teraz okazało się, że epidemia także ma przełożenie na decyzje BMW.
Nie chcą ścigać się sami ze sobą
W wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung" członek zarządu BMW Klaus Froehlich także przyznał, że jego firma bierze pod uwagę możliwość wycofania się z tej rywalizacji.
- Kryzys wywołany koronawirusem trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Nasza strategia działań w motosporcie także się zmienia, gdyż w przyszłości BMW nie może się ścigać sama ze sobą w DTM – powiedział Froehlich.
Przedstawiciel BMW dodał jednak, że żadna decyzja jeszcze nie zapadła, koncern jest w stałym kontakcie z dyrektorem cyklu Gerhardem Bergerem. Szukane są nowe możliwości utrzymania cyklu.
- Kryzys wywołany koronawirusem trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Nasza strategia działań w motosporcie także się zmienia, gdyż w przyszłości BMW nie może się ścigać sama ze sobą w DTM – powiedział Froehlich.
Przedstawiciel BMW dodał jednak, że żadna decyzja jeszcze nie zapadła, koncern jest w stałym kontakcie z dyrektorem cyklu Gerhardem Bergerem. Szukane są nowe możliwości utrzymania cyklu.
Koronawirus nikogo nie oszczędził
DTM ma poważne problemy od ponad dwóch lat. W 2018 udział w serii zakończyła ekipa Mercedesa, rok temu po jednym sezonie wycofał się Aston Martin.
W tym roku, podobnie jak w Formule 1, z powodu koronawirusa nie udało się zainaugurować rywalizacji.
Po przedłużeniu przez rządy Niemiec i Belgii zakazu organizowania imprez masowych do 31 sierpnia, organizacja dwóch pierwszych wyścigów w dniach 11 i 12 lipca na ulicznym torze Norisring w Norymberdze i na początku sierpnia na belgijskim Spa, stała się niemożliwa.
W tym roku, podobnie jak w Formule 1, z powodu koronawirusa nie udało się zainaugurować rywalizacji.
Po przedłużeniu przez rządy Niemiec i Belgii zakazu organizowania imprez masowych do 31 sierpnia, organizacja dwóch pierwszych wyścigów w dniach 11 i 12 lipca na ulicznym torze Norisring w Norymberdze i na początku sierpnia na belgijskim Spa, stała się niemożliwa.
Autor: TG / Źródło: Eurosport.pl/PAP
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama