Mirosław otrząsnęła się po porażce w mistrzostwach świata. "Odnalazłam radość na nowo"
12/08/2023, 11:16 GMT+2
Aleksandra Mirosław z mistrzostw świata we wspinaczce sportowej w Bernie wróciła z brązowym medalem. Apetyty były większe, ale rozpaczy nie ma. - Dzięki temu odnalazłam radość na nowo - przyznała w rozmowie z TVN24.
- Ciężko powiedzieć, co się stało - stwierdziła Mirosław, pytana o przyczyny przegranej w półfinale mistrzostw świata. - To jest sport, takie rzeczy się dzieją, zwłaszcza w takiej konkurencji, gdzie margines błędu jest naprawdę niewielki.
- Wyciągnęłam bardzo dużo dobrych rzeczy z tego startu - zapewniła rekordzistka świata we wspinaczce na czas. - Ja się cieszę, że to się tak potoczyło, że ta droga do tego Paryża jest trochę bardziej kręta, niż się spodziewałam. Przychodzi mi do głowy jedna analogia, że jak dziecko uczy się chodzić, to też upada. I nie uważamy tego za porażkę, tylko dopingujemy je, pomagamy mu, doceniamy to, że próbuje. Dokładnie tak samo jest w sporcie. Wygrywamy i przegrywamy, ale najważniejsze jest to, że za każdym razem staramy się wstać.
- Tak naprawdę każdy sportowiec ma swój sposób radzenia sobie ze stresem - powiedziała Mirosław, odpowiadając na pytanie o sposób, w jaki przygotowuje się do ważnych zawodów. - Staram się skupiać na danym momencie. Natomiast w chwili, gdy przychodzi do walki o medal olimpijski czy o tę nominację olimpijską, to nie jest takie łatwe wyłączyć te wszystkie emocje i nie dopuszczać do siebie myśli, że możemy to zdobyć albo stracić.
"Odnalazłam radość na nowo"
- Dzięki temu, że zdobyłam ten brązowy medal, odnalazłam tę radość na nowo. Myślę, że teraz żyję z zupełnie innym nastawieniem i zupełnie innymi myślami w głowie. Przede mną cztery tygodnie bardzo fajnej pracy do wykonania - zapewniła dwukrotna mistrzyni świata.
- Przypomniałam sobie, że droga jest tak samo ważna jak cel, który chcę osiągnąć. Mnie zdarzyło się właśnie o tym zapomnieć. Tak bardzo skupiłam się na celu, a nie doceniłam tej drogi, tego wszystkiego, co przeszłam, jak wyglądały te przygotowania i czego dokonałam. Wydaje mi się, że to może nie był ten przysłowiowy kubeł zimnej wody, ale przypomnienie, żeby doceniać to, co mamy, gdzie jesteśmy i co osiągnęliśmy - powiedziała Mirosław.
Mirosław została również zapytana o symbolikę tatuażu z kołami olimpijskimi.
- Powstał w momencie, kiedy wróciłam z Tokio - odpowiedziała czwarta zawodniczka olimpijskiego turnieju we wspinaczce na czas. - Dla mnie to jest pamiątka. Przypomnienie tego, że już jestem olimpijką, że byłam tak naprawdę w tej jednej tysięcznej procenta ludzi na całej planecie, którzy byli na tych igrzyskach olimpijskich. Byłam wśród siedmiu tysięcy sportowców, którzy dostali nominacje olimpijskie na igrzyskach w Tokio. To jest pamiątka przypominająca drogę, jaką przeszłam do Tokio. Mam nadzieję, że po Paryżu będę miała kolejną wspaniałą pamiątkę właśnie w postaci tej drogi, która mnie czeka przez najbliższe tygodnie - dodała.
(macz/twis)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama