Igrzyska olimpijskie Paryż 2024. Trener Aleksander Wojciechowski o medalu czwórki podwójnej

Polscy wioślarze sięgnęli w środę po brązowe medale igrzysk w rywalizacji czwórek podwójnych. - Tam nie ma zdecydowanego lidera. Jest zgodność - wyjaśnił tajemnicę sukcesu doświadczony trener zespołu Aleksander Wojciechowski.

Paryż 2024. Wioślarstwo. Aleksander Wojciechowski po medalu wioślarzy

Źródło wideo: Eurosport

Polacy płynęli po medal w składzie: Dominik Czaja, Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski i Fabian Barański. Na czym polega siła tej grupy, że tak dobrze funkcjonuje?
- Jest jakaś spójność charakterów - wyjaśnił trener Wojciechowski w rozmowie z Eurosportem. - Tam nie ma zdecydowanego lidera. Każdy ma swoje zdanie i można ustalić, co jest najlepsze, a czego się nie powinno się robić. W tym momencie jest zgodność. W poprzednich osadach bywało różnie. Tu była taka zgrana czwórka - analizował.
picture

Paryż 2024. Brąz polskich wioślarzy w czwórce podwójnej - droga po medal

Źródło wideo: Eurosport

Trener Wojciechowski o medalu czwórki podwójnej

Wojciechowski doskonale zna swój fach. W końcu to on w 2008 roku doprowadził do olimpijskiego złota Adama Korola, Marka Kolbowicza, Konrada Wasielewskiego i Michał Jelińskiego. Na czym polega tajemnica sukcesu? - spytał reporter Eurosportu Piotr Karpiński.
- Tego się nie zdradza - zażartował szkoleniowiec. - Trzeba wybrać ludzi, którzy są chętni, zdecydowani, mają czas i wierzą w to, co robią, a potem pracować z nimi. Jak się chce zrobić dobrą osadę, to trzeba przynajmniej trzech lat, a nie jednego sezonu.
picture

Paryż 2024. Wioślarstwo. Polacy zdobyli brązowy medal w finale czwórek podwójnych

Źródło wideo: Eurosport

Wojciechowski zawsze przeżywa starty i rywalizację swoich drużyn.
- Najgorszy jest zawsze początek - przyznał. - Jeśli na początku osada łapie się w czołówce, to jest nadzieja na dobry wynik. Jeśli natomiast odstają od najlepszych, to już nie ma co na to patrzeć. Można się odwrócić tyłem do takiej osady - zażartował trener.
- Dziś udało się wszystko dobrze - kontynuował. - Trochę start był niespecjalnie szybki, bo chyba z czwartego miejsca się zaczęło. Potem systematycznie szło coraz lepiej. Tak długo chłopacy mieli płynąć, aż sytuacja się nie wyjaśni. Oczywiście, że mogło być lepiej, ale chyba wykrzesaliśmy wszystko z tego, co było możliwe - ocenił.

Przełamali klątwę

Trener przyznał, że po wywalczeniu medalu przez jego osadę spadł mu kamień z serca.
- Są emocje i wzruszenie. Przede wszystkim cieszę się z tego, że przełamaliśmy tę klątwę czwartego miejsca. Ona na pewno nad nami ciążyła. Bo od tego się zaczynała krytyka, że tylko czwarta pozycja. Siódme igrzyska i siódmy raz jesteśmy w finałach. Proszę mi podać drużynę czy pojedynczego zawodnika, który tyle razy był w finale - zauważył.
picture

Paryż 2024. Wioślarstwo. Aleksander Wojciechowski po medalu wioślarzy

Źródło wideo: Eurosport

Teraz są wielkie powody do radości. Czy będzie świętowanie, a jego zawodnicy potrafią się bawić?
- Ojoj, byłem na ich dwóch weselach i widziałem co potrafią - zaśmiał się trener. - Ale teraz już tak nie będzie. W tej osadzie każdy już żonaty, pięcioro dzieci i każdy pod kontrolą - zakończył Wojciechowski.
Transmisje z igrzysk olimpijskich w Paryżu w Eurosporcie, każda minuta na żywo i na żądanie na platformie Max.
(dasz/TG)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama