Michalik pójdzie śladami siostry? "Mówi, żeby nie odpuszczać"

W półfinałowym starciu z Rosjaninem Musą Jewłojewem Polak od początku miał duże problemy. Rywal dwukrotnie wykonał zapaśniczy "wózek", następnie zapunktował kolejną akcją i prowadził 7:0. Michalik odrobił tylko jeden punkt.

- W walce był kryzys. Chciałem przestać minutę, trochę odpocząć, żeby potem ruszyć i spróbować wykonać swoją akcję, ale niestety nie wyszło. Dystans był, ale czułem, że jest szansa (na zwycięstwo). Musiałbym go czymś zaskoczyć, bo iść z nim na równą walkę nie jestem w stanie, bo to mniejsza masa i siła – powiedział po walce przed kamerą Eurosportu.

We wtorek Michalik stanie do pojedynku o brązowy medal.

Jego przeciwnik będzie znany prawdopodobnie około 4.00 rano czasu polskiego. Konfrontację o medal zaplanowano na 13. Jeśli wygra, to powtórzy osiągnięcie swojej siostry z igrzysk w Rio de Janeiro.

W 2016 roku obecnie 41-letnia Monika Michalik zdobyła brąz w stylu wolnym w kategorii 63 kg. Tadeusz, który rywalizuje w stylu klasycznym przyznał, że rozmawia z siostrą po swoich walkach.

- Mam kontakt z siostrą. Wspiera mnie, ale to jednak inny styl. Rady? Mówi, żeby nie odpuszczać i iść po swoje – wyznał.

W repasażu o prawo walki o brąz z Michalikiem zmierzą się Gruzin Giorgi Melia i Węgier Alex Gergo Szoke.

- To są dwie szkoły. Gruzin może być trochę trudniejszy, natomiast zawodnik węgierski ma bardzo mocne poparcie, jeśli chodzi o sędziów – przyznał Andrzej Supron, srebrny medalista igrzysk w Moskwie (1980), a obecnie prezes Polskiego Związku Zapaśniczego.

- Często sędziowie decydują o przebiegu walki. Kogo pierwszego położą do parteru, kogo przytrzymają. Nie mówię o oszustwach, ale to małe drobiazgi, które mogą pokierować walką. Dlatego wolałbym chyba, żeby walczył z Gruzinem – dodał.

Autor: PO/TG / Źródło: eurosport.pl