Tokio 2020. Wszyscy uczestnicy polskiej sztafety mieszanej z identyczną premią za złoty medal - lekkoatletyka

Zarówno w półfinale, jak i w biegu po złoto Polacy spisali się znakomicie, uzyskując najlepszy czas i bijąc rekord Europy. W pierwszym biegu startowali w składzie: Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan, Małogorzata Hołub-Kowalik, Kajetan Duszyński. W decydującym starciu oprócz Duszyńskiego, który ponownie pobiegł na ostatniej zmianie, zaprezentowali się Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek i Justyna Święty-Ersetic.

Każdy z nich może liczyć na identycznie wynagrodzenie. Bez znaczenia, kto wystąpił w finale.

Wszyscy mogą być pewni takiej samej premii, każdy z biegaczy otrzyma po 90 tys. zł.

Inaczej ma się sprawa w przypadku trenerów. Ponieważ za start sztafety odpowiadało dwóch specjalistów – Aleksander Matusiński i Marek Rożej – do podziału będzie 60 tysięcy zł, które normalnie przypada na jednego szkoleniowca. O tym, jak procentowo będzie wyglądał podział, zadecyduje Polski Związek Lekkiej Atletyki. – To związek uzna czy jeden z trenerów bardziej przyczynił się do sukcesu – wyjaśnił w rozmowie z eurosport.pl sekretarz generalny PKOl Adam Krzesiński.

Polska sztafeta, zwyciężając w biegu finałowym z czasem 3.09,87, pobiła rekord Europy i ustanowiła nowy rekord olimpijski. W pokonanym polu zostawiła Dominikanę i przede wszystkim Stany Zjednoczone, które dzień wcześniej zostały zdyskwalifikowane, gdy okazało się, że czekająca na pałeczkę Lynna Irby stała kilka metrów za daleko. Amerykanie złożyli protest, który niespodziewanie został rozpatrzony pozytywnie.

Autor: PO/twis / Źródło: eurosport.pl