Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Wojciech Nowicki zdobył złoty medal, Paweł Fajdek - brązowy medal w rzucie młotem na Igrzyskach Olimpijskich

Emil Riisberg

04/08/2021, 12:30 GMT+2

Wojciech Nowicki ze złotym medalem, Paweł Fajdek - z brązowym. Duzi mężczyźni, siła okrutna, emocji w finale rzutu młotem zabraknąć zatem nie mogło. Było ich pod dostatkiem od samego początku, bo Nowicki rywali, w tym Fajdka, znokautował już pierwszą próbą, w drugiej jeszcze się poprawiając. A potem? Było jeszcze lepiej, złota odebrać nie mógł mu nikt. Fajdek obudził się w kolejce piątej. I ma

Foto: Eurosport

Od początku nadzieje z tą konkurencją wiązane były ogromne. Bo Fajdek to czterokrotny mistrz świata i lider tabel sezonu 2021 (82,98), bo Nowicki na tej liście jest trzeci (81,36), a w dorobku ma i olimpijski brąz z Rio de Janeiro, i trzy trzecie miejsca mistrzostw świata.
Dużo tych sukcesów, bardzo dużo, u obu panów.
Przeszkodą były kwalifikacje. Nie dla Nowickiego, który rzucił w nich najdalej, sprawę załatwiając jedną próbą (79,78). Fajdek męczył się okrutnie. Znowu. W roku 2012 jechał do Londynu po medal, a w kwalifikacjach właśnie spalił wszystkie podejścia. I było po medalu. W sezonie 2016 do Rio wybierał się już po złoto, jako dominator. A do finału się nie dostał, co zakończyło się szlochaniem i łzami.
Teraz minimum też nie uzyskał i musiał czekać na to, co zrobią inni. Wiadomości na szczęście okazały się pomyślne, w czołowej dwunastce jednak się znalazł, można więc było odetchnąć. - Wydaje mi się, że pokonałem - na tyle, na ile mogłem - ten stres, te demony. Mam nadzieję, że odwalimy z Wojtkiem kawał dobrej roboty i te dwa medale zdobędziemy - zapowiedział.
Taką nadzieję miał każdy.

Fenomenalna seria Nowickiego

Wielki finał mocarze rozpoczęli w środę o 20.15 czasu lokalnego (w Polsce o 13.15).
Na trybunach trenerka Nowickiego Malwina Wojtulewicz-Sobierajska i trener Fajdka Szymon Ziółkowski, przed laty znakomitość tej konkurencji. On - rzecz zrozumiała - w czasie kwalifikacji przeżył horror. Osiwieć nie mógł, jak wyznał, ze względu na brak włosów, w mediach społecznościowych zamieścił za to swoje zdjęcie z siwą brodą i stwierdzeniem, że trenowanie Pawła zajęciem stresującym nie jest nic a nic.
77,91 - takim wynikiem konkurs otworzył Ukrainiec Mychajło Kochan.
Amerykanin Rudy Winkler, groźny, wicelider światowych list sezonu - 77,08.
Nowicki - 81,18!!!! Fenomenalnie, co za rzut, co za początek, jaki sygnał wysłany do rywali.
Co na to Fajdek? 77,58 - po serii pierwszej dające miejsce szóste. Uff.
Kochan poprawił się na 80,39. Nowicki - młot leciał, Polak krzyczał i krzyczał. 81,72, jeszcze dalej. Co za forma! Co będzie dalej?
Fajdek - 78,58, awans na pozycję piątą. Ziółkowski zadowolony nie był, bo być nie mógł.
A Nowicki? Spróbujcie go zatrzymać. 82,52, nieprawdopodobne 82,52, czyli rekord życiowy. W finale takiej imprezy taka seria!
Fajdek - 78,83, wciąż piąty. Tylko piąty, taki mistrz. Na co go stać, pokazał w kolejce piątej, wreszcie. 81,53, pozycja druga.
Emocji na tym nie koniec. Po chwili Norweg Eivind Henriksen huknął sensacyjne 81,58, dla niego oznaczające srebro.
Fajdek ma brąz, pierwszy olimpijski medal w tak przebogatej karierze.
Seria Nowickiego była nieprawdopodobna. Ostatni rzut, ten szósty, spalił. W każdym z pięciu poprzednich przekroczył granicę 81 m, a w dwóch 82.
Mistrz i już. Czapki z głów.
Autor: rk/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama