Tokio 2020. Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek po ceremonii medalowej na Igrzyskach Olimpijskich

Emil Riisberg

05/08/2021, 01:39 GMT+2

Niezwykle zadowoleni, ale też mocno zmęczeni byli polscy medaliści w rzucie młotem Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek po tym, jak odebrali upragnione krążki. - Chcemy już wrócić do domu i się zregenerować - podkreślili w rozmowie z reporterem Eurosportu.

Foto: Eurosport

Ceremonia medalowa odbyła się 12 godzin po zakończeniu rywalizacji w finale. Nowicki rzucił 82,52 i zdobył złoty medal, a brąz wywalczył Paweł Fajdek, który uzyskał 81,53.

Wzruszony Nowicki: cieszę się, że mogłem tę chwilę przeżyć

- Mogę powiedzieć, że jak zaczęli grać Mazurka Dąbrowskiego troszkę się wzruszyłem, bo to jest - szczególnie na igrzyskach olimpijskich - wyjątkowy moment. To naprawdę nie jest takie proste zdobyć złoty medal. Cieszę się, że mogłem tę chwilę przeżyć - podkreślił przed kamerą Eurosportu Nowicki.
32-letni Polak w finale miał jednak niesamowitą serię. W pięciu próbach przekroczył granicę 80 metrów.
- Musiałem wznieść się na wyżyny, oddawać jak najlepsze rzuty, bardzo cieszę się, że się udało. Może z boku wyglądało to, że wszystko jest proste, ale mnie to bardzo dużo energii kosztowało. Dzisiaj jestem bardzo mocno ponaciągany, obolały, czuję, że organizm musi troszkę odpocząć - wyjawił.

Fajdek: mam minimum, trzeba jechać po maksimum

Jeszcze bardziej zmęczony i śpiący był po ceremonii Fajdek. - Zmęczenie nam doskwiera, ciężko było spać. To bardziej było leżenie i czekanie na dekorację. Dodatkowo jeszcze teraz jest tak gorąco, musimy na tym słońcu stać. No trudno, jakoś dla tych medali się poświęcimy - zażartował czterokrotny mistrz świata.
Męczący się w eliminacjach Polak pokazał, że jest w stanie pokonać "olimpijskie demony" i stanąć na podium najważniejszej sportowej imprezy na świecie. Zapytany, czy czuje się spełniony, odpowiedział:
- Znowu mam coś, co nazywam minimum i teraz trzeba jechać po maksimum. Chcemy wrócić do domu, chcemy się zregenerować. Było to kosztowne, jeżeli chodzi o mnie, to najtrudniejsze zawody w życiu - gigantyczny poziom i możemy sobie bić brawo - podsumował Fajdek.
Autor: lukl/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama