Tokio 2020: telewizja w Korei Północnej transmituje igrzyska olimpijskie kilka dni po ich zakończeniu

W 2018 roku władze Korei Północnej zadecydowały o wysłaniu do Pjongczangu 22 sportowców, którzy rywalizowali w jednej drużynie z reprezentantami gospodarza zimowych igrzysk. Stało się to okazją do lekkiego odmrożenia stosunków między sąsiadami i otwarcia kanałów dyplomatycznych z USA.

W letnich igrzyskach północnokoreańscy sportowcy występowali dotąd pod własną flagą. Wyjątkiem była tylko zbojkotowana przez Pjongjang z powodu zimnej wojny impreza w Seulu w 1988 roku.

W tym roku, po raz pierwszy od 33 lat, władze Korei Północnej nie pozwoliły swoim sportowcom na wyjazd do Tokio. Oficjalnie z powodu obaw przed COVID-19, który zdaniem reżimowej propagandy nie przekroczył dotąd granic odizolowanego od świata kraju. Nie zdecydowały się również na zakup praw do ich transmitowania, chociaż - jak informuje amerykański blog technologiczny North Korea Tech, były im oferowane przez Związek Nadawców Azji i Pacyfiku w ramach partnerstwa z jedną ze stacji z Korei Południowej.

Brak praw do transmitowania igrzysk nie przeszkodził jednak północnokoreańskiej państwowej telewizji w relacjonowaniu wydarzeń, choć do widzów obrazy z Tokio docierały z wielodniowym opóźnieniem. Pierwsze relacje z olimpijskich aren widzowie w Korei Północnej mieli okazję zobaczyć kilka dni po uroczystej inauguracji wydarzenia.

Nie wiadomo, skąd Koreańska Telewizja Centralna wzięła publikowane fragmenty imprezy. Według specjalistycznego serwisu NK News relacje były prowadzone w niskiej rozdzielczości i pozbawione komentarza.

Autor: macz / Źródło: eurosport.pl, bbc.com