Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Polscy olimpijczycy wylądowali w Warszawie. Huczne powitanie

Emil Riisberg

08/08/2021, 14:17 GMT+2

Polscy medaliści igrzysk w Tokio wylądowali w Warszawie. Na stołecznym lotnisku przeżyli kolejne piękne chwile. Powitało ich gromkie sto lat. Było wręczenie kwiatów, były krótkie przemówienia.

Foto: Eurosport

Kończące się igrzyska przyniosły polskim kibicom sporo radości. Biało-Czerwoni stawali na olimpijskim podium aż czternastokrotnie - cztery złote medale, pięć srebrnych i tyle samo brązowych. To wynik najlepszy od imprezy w Sydney w 2000 roku.

Witał ich salut wodny

W niedzielę przed godziną 14 na płycie warszawskiego lotniska imienia Fryderyka Chopina wylądował samolot z 16 medalistami imprezy w Tokio na pokładzie. Nie mogło być inaczej, witał ich salut wodny.
Dalsza część ceremonii odbyła się w hali przylotów. Były flagi, balony, była nawet muzyka na żywo. Najgoręcej witano trzykrotną już mistrzynię olimpijską w rzucie młotem Anitę Włodarczyk. Na nią czekali rodzice czy mieszkańcy rodzinnego Rawicza.
Obok Włodarczyk na Okęciu zjawili się między innymi młociarze Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek, oszczepniczka Maria Andrejczyk, chodziarz Dawid Tomala, członkowie sztafet 4x400 metrów czy żeglarki Jolanta Ogra i Agnieszka Skrzypulec.
- W imieniu PKOl pozdrawiam szczególnie medalistów. Gratuluje sukcesów. Wyrażamy głęboką wdzięczność za emocje, które nam dostarczaliście - mówił w trakcie powitania wiceprezes PKOl Mirosław Nowicki.
- To było moje marzenie. Z myślą, żeby wrócić ze złotem wsiadałam do samolotu do Tokio. To było coś niesamowitego. Zapisałam się w historii światowej lekkoatletyki i zaczynam dziś świętować - powiedziała z kolei obchodząca w niedzielę 36. urodziny Włodarczyk.
Następny głos zabrał Nowicki, również mistrz olimpijski w rzucie młotem. - Chciałbym przede wszystkim podziękować za tak liczne przybycie. Dziękuję, że jesteście, że kibicowaliście - powiedział.
- Cieszę się niezmiernie, że jestem w gronie polskich medalistów olimpijskich. To niezwykłe przeżycie - dodał z kolei Patryk Dobek, trzeci w biegu na 800 metrów.
- Nic się nie działo na trasie, więc trzeba było przyspieszyć. Anita mówiła, że przeszła długą drogę, ja jeszcze dłuższą - 50 kilometrów. Włożyłem w to mnóstwo serducha - mówił w swoim stylu Tomala.
- Jestem jeszcze bardziej głodna niż byłam przed tymi igrzyskami - zaznaczyła Andrejczyk.
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama