Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Piotr Myszka bez medalu. Polak zdyskwalifikowany w igrzyskach olimpijskich 0 żeglarstwo

Emil Riisberg

31/07/2021, 07:09 GMT+2

Piotr Myszka zajmował czwarte miejsce przed ostatnim wyścigiem w żeglarskiej klasie RS:X. Miał realne szanse na medal, ale w decydującym wyścigu popełnił falstart. Wykluczono z niego także dwóch innych czołowych zawodników. - Czegoś takiego nigdy nie widziałem - powiedział komentujący w Eurosporcie Waldemar Heflich.

Foto: Eurosport

Sobotnia rywalizacja na akwenie w Enoshimie - około 70 kilometrów od Tokio - rozpoczęła się z opóźnieniem. Powodem był brak wiatru. Prognozy przewidywały bardzo słabe podmuchy o sile do ośmiu węzłów, z porywami do jedenastu. Rano okazało się, że jest jeszcze gorzej.

Dziesiątka najlepszych

Zmagania w klasie RS-X rozpoczęły się 25 lipca. Zawodnicy mieli za sobą 12 wyścigów. W decydującym, 13. wyścigu, tzw. medalowym wzięło udział dziesięciu najlepszych żeglarzy. W nim obowiązuje podwójna punktacja.
Wiadomo było, że nic nie odbierze złota aktualnemu mistrzowi świata oraz Europy Holendrowi Kiranowi Badloe. Musiał tylko dopłynąć do mety.
40-letni Myszka zajmował czwartą lokatę. Do drugiego Thomasa Goyarda z Francji tracił pięć punktów, a do trzeciego Włocha Mattii Camboniego - trzy.

Nie można czegoś takiego robić

Ostatecznie start nastąpił niespełna pół godziny po planowanym rozpoczęciu. Wiatr od początku był bardzo słaby. Wiadomo było, że najlepszy będzie ten z żeglarzy, który nie tylko znajdzie odpowiedni kurs na wiatr, ale także będzie miał najwięcej sił, aby "pompować" żagiel.
Po kilku minutach od startu okazało się, że zdyskwalifikowany za falstart został Camboni. Chwilę później to samo spotkało Myszkę.
- Niemożliwe. Fatalna informacja, nie można robić takich rzeczy w finale. Ręce opadają. Trzeba było wystartować nawet z drugiej linii, aby bezpiecznie ruszyć. Może za bardzo chcieli - ubolewał komentujący w Eurosporcie 1 Waldemar Heflich.
Co ciekawe, niedługo potem zdyskwalifikowany został także Goyard.
- Czegoś takiego nigdy nie widziałem, a oglądałem setki wyścigów. To jest szok. Coś niezwykłego. Cała trójka miała walczyć o medale, a skończyło się na trzech dyskwalifikacjach. Sport jest okrutny - dodawał Heflich.
Ostatni wyścig wygrał Yoav Cohen z Izraela, drugi był Badloe, a trzeci był Mateo Sanz Lanz ze Szwajcarii.
Takie rozstrzygnięcia zmieniły nieco skład podium. Złoto oczywiście trafiło do Badloe, a srebro jednak do Goyarda. Brąz powędrował do Chińczyka Bi Kuna. Czwarty był Cohen, piąty Camboni, a Myszka szósty.
Autor: Srogi/ TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama