Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Piotr Lisek po awansie do finału skoku o tyczce: lekkoatletyka na igrzyskach olimpijskich

Emil Riisberg

31/07/2021, 06:33 GMT+2

Po dość nerwowych eliminacjach Piotr Lisek zapewnił sobie start w finale skoku o tyczce. - Nie ma co ukrywać, było dużo emocji. Jeżeli się skacze w trzecich próbach, to robi to spustoszenie w organizmie sportowca - tłumaczył przed kamerami Eurosportu.

Foto: Eurosport

Wysokością kwalifikacyjną miało być 5,80, jednak okazało się, że nie było potrzeby tyle skoczyć.
Wielu tyczkarzy męczyło się na Stadionie Olimpijskim w Tokio. Lisek wysokość 5,65 pokonał za trzecim razem, ocierając się o poprzeczkę. Podobnie było na 5,75, gdy również zaliczył wysokość przy trzecim podejściu.
- Nie ma co ukrywać, było dużo emocji. Jeżeli się skacze w trzecich próbach, to robi to spustoszenie w organizmie sportowca - zauważył Lisek w rozmowie z Eurosportem.
- Mam nadzieję, że dostarczyliśmy dużo emocji, tak jak obiecałem - śmiał się Polak.

"Tu nie ma być pięknych skoków i finezji"

Przyznał, że sobotnie kwalifikacje nie były porywające, ale też zaznaczył, że co innego było priorytetem.
- Tu nie ma być pięknych skoków i finezji, tu walczymy po prostu o to, by znaleźć się w finale. Te eliminacje były dla wszystkich trudne, bez wyjątku - podkreślił polski tyczkarz.
- Trzeba radzić sobie z presją, którą na siebie narzuciłem i którą wy na mnie nałożyliście - dodał.
Lisek jest jedynym Polakiem, którego obejrzymy w walce o medale. Eliminacji nie przebrnęli Robert Sobera i Paweł Wojciechowski.
Finał skoku o tyczce odbędzie się we wtorek o godz. 12.20 czasu polskiego.
Autor: Skrz/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama