Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Oświadczenie prezesa Polskiego Związku Pływackiego Pawła Słomińskiego

Emil Riisberg

18/07/2021, 12:18 GMT+2

Paweł Słomiński opublikował w niedzielne przedpołudnie oświadczenie w sprawie zamieszania wokół startu polskich pływaków w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Prezes Polskiego Związku Pływackiego wyjaśnił w nim, jak doszło do sytuacji, w której sześcioro z nich nie ma szans na start w imprezie i zmuszonych jest do powrotu do Polski.

Foto: Eurosport

"Szanowni zawodnicy, trenerzy, sympatycy pływania. Wyrażam wielki żal, smutek i rozgoryczenie zaistniałą sytuacją związaną z kwalifikacją naszych zawodników do IO w Tokio. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, a reakcja zawodników, ich emocje, atak w stronę Polskiego Związku Pływackiego (PZP) jest dla mnie zrozumiała i uzasadniona" – rozpoczął oświadczenie Słomiński.
W jego dalszej części tłumaczy, jak doszło do trudnej do zaakceptowania sytuacji. Oświadczenie dotyczy rywalizacji sztafet, bo zasady kwalifikacji indywidualnych są jasne. Tu wymagane jest wypełnienie normy A (minimum olimpijskiego) lub uzyskanie normy B i jednocześnie "dzikiej karty" w postaci specjalnego zaproszenia od międzynarodowej federacji (FINA).

14 zamiast 10

Jak się okazuje, Polska wywalczyła prawo startu w sześciu konkurencjach sztafetowych. Z jednej – 4 x 200 m stylem dowolnym kobiet – trzeba było jednak zrezygnować ze względu na brak wystarczającej liczby pływaczek z normą B (wymaganą przez FINA).
"Na 5 sztafet zakwalifikowanych do IO, w których zgodnie z regulacjami FINA może być maksimum 10 zawodników z normą B, po kwalifikacjach krajowych jest takich zawodników aż 14" – czytamy. I tu pojawił się problem.
"W związku z powyższym Zarząd PZP stanął przed dylematem czy zgodnie z regulacjami FINA zakwalifikować do udziału w sztafetach tylko 10 zawodników a 4 odrzucić. Skutkiem takiej decyzji mogła być konieczność wycofania kolejnej ze sztafet, co spowodowałoby zmniejszenie liczby uprawnionych do startu w sztafetach zawodników do 8. To z kolei zmniejszyłoby liczbę reprezentantów Polski w IO" – napisano.
Prezes dał do zrozumienia, że ograniczenie liczby pływaków do 20 (10 z kwalifikacjami indywidualnymi i 10 oddelegowana do sztafet) może uniemożliwić olimpijski występ jeszcze jednej sztafecie. To stwierdzenie jest mocno enigmatyczne, bo można wyobrazić sobie zestawienia zespołów, przy których nie musiało dojść do wycofania kolejnego. Związkowi, i trudno się dziwić, zależało jednak na wysłaniu do Tokio jak największej liczby zawodników.

Kalendarium

22 czerwca PZP zgłosił do FINA pięć zespołów sztafetowych z 14 pływakami z normą B. Tydzień później otrzymał odpowiedź odmowną - ma prawo do 10. 30 czerwca wysłana zostaje korekta. Tym razem do sztafet zgłoszono siedmiu zawodników z normą B, a kolejnych siedmiu do zmagań indywidualnych.
"Niewystąpienie do FINA z takim wnioskiem spowodowałoby, że natychmiast zmuszeni bylibyśmy do skreślenia z udziału w IO 4 zawodników" – tłumaczył prezes, który jak ognia unikał takiego scenariusza.
1 lipca FINA przesłała potwierdzenie zgłoszeń do startów indywidualnych, uwzględniające pływaków z normą A. Dzień później związek pyta o potwierdzenie przyjęcia zgłoszeń sportowców z normą B. Tego samego dnia przychodzi potwierdzenie – zaproszony do startu zostaje wyłącznie Kacper Stokowski.

Prezes czekał na odpowiedź

"W trakcie całej tej procedury akredytacyjnej, do dnia zamknięcia systemu zgłoszeń do IO w dniu 5.07, a także później (do 14.07.) jako Prezes PZP nie otrzymałem jasnego komunikatu z FINA czy PKOl, że nasza prośba o przyjęcie zgłoszenia 6 zawodników z normą B do rywalizacji w konkurencjach indywidualnych została odrzucona (wnioskowano o 7, Stokowski uzyskał zaproszenie - red.). Potwierdzeniem tego jest także mail z PKOl w dniu 4 lipca 2021 r. o treści wskazującej, że nasi zgłoszeni zawodnicy startują w zawodach olimpijskich" – tłumaczy Słomiński.
Odmowa zakwalifikowania pozostałej szóstki zawodników z normą B wpływa do związku 14 lipca, już po złożeniu przez nich przysięgi olimpijskiej oraz przelocie do Tokio.

Za późno na reakcję

"Po uzyskaniu informacji o odrzuceniu naszych zawodników podjąłem szereg prób w kontaktach z FINA (pisma, kontakt telefoniczny, maile) ukierunkowanych na zmianę negatywnej dla polskich zawodników decyzji. Cały czas byłem też w kontakcie z Polską Misją Olimpijską w Tokio, z którą ustalałem kolejne działania. Ostatecznie uzyskaliśmy zgodę na wymianę 3 zawodników w składzie naszych zawodników zgłoszonych do sztafet, co pozwala na występ 4 polskich sztafet. Ostatecznie też do kraju musi powrócić 6 sportowców. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że od początku zbliżona liczba sportowców nie miała prawa startu w IO bez zaproszenia ze strony FINA" – podkreślił prezes.
W końcowej części oświadczenia argumentuje, co stało za podjętymi przez PZP działaniami.
"Chciałbym podkreślić, że na każdym etapie podejmowania decyzji Zarząd PZP i ja osobiście kierowaliśmy się chęcią umożliwienia jak największej liczbie zawodników i trenerów wzięcia udziału w IO. Cały czas analizujemy wszystkie wydarzenia i staramy się odpowiedzieć sobie na pytanie, czy i w którym momencie nie dopełniliśmy jakichś formalności. Popełniliśmy błąd. Uważam za bardzo krzywdzące opinie powielane w mediach, mediach społecznościowych i innych formach przekazu wskazujące, że PZP nie działa profesjonalnie" - ocenił Słomiński.
Igrzyska w Tokio rozpoczną się 23 lipca i potrwają do 8 sierpnia. Całość imprezy na żywo w Eurosporcie i w Eurosporcie w Playerze.
picture

Foto: Eurosport

Autor: br / Źródło: eurosport.pl; polswim.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama