Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Djoković znów wybuchł. "Dobrze, że nie było widzów na trybunach"

Emil Riisberg

31/07/2021, 11:36 GMT+2

Tenisistą jest wybitnym, ale ponownie pokazał, że nerwów nie potrafi utrzymać na wodzy. Novak Djoković w trakcie meczu o brązowy medal igrzysk olimpijskich z Pablo Carreno-Bustą zniszczył dwie rakiety. Ostatecznie przegrał starcie.

Foto: Eurosport

34-letni Djoković od ponad dekady jest jednym z najlepszych tenisistów świata, w ostatnich sezonach kompletnie zdominował rywalizację. Jest niekwestionowanym liderem rankingu ATP.
Niedawno wygrał Wimbledon i tym samym zdobył 20. wielkoszlemowy tytuł w karierze, a trzeci z w tym roku. W Tokio miał szansę na przedłużenie nadziei na tzw. Złotego Szlema. Musiał wywalczyć złoto w singlu, a potem na przełomie sierpnia i września zwyciężyć jeszcze w US Open.

Nici z przejścia do historii

Wszystkie plany runęły w piątek. W półfinale przegrał z Aleksandrem Zverevem z Niemiec. Stało się tak mimo wygranego 6:1 pierwszego seta. W kolejnych rywal był lepszy 6:3, 6:1. Krótko potem Djoković ponownie stanął na korcie. Tym razem w meczu o finał rywalizacji mikstowej. Z Niną Stojanović ulegli reprezentantom Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Jelenie Wiesninie i Asłanowi Karacewowi 6:7 (4), 5:7.
W sobotę Djoković miał rozegrać dwa spotkania o brąz. Najpierw wystąpił w singlu. W nim od początku miał problemy. Już na początku pojedynku z Hiszpanem Pablo Carreno-Bustą zirytowany słabą postawą rzucił rakietą w trybuny.
- To było mało eleganckie. Całe szczęście, że nie ma widzów, bo byłby kłopot - delikatnie ocenił komentujący ten pojedynek w Eurosporcie Karol Stopa. O dziwo, lider rankingu nie dostał za to zachowanie ostrzeżenia od sędziego.
Djoković przegrał pierwszego seta, a w drugim obronił piłkę meczową w tie-breaku. W decydującej partii znów miał kłopoty i ponownie nie wytrzymał. Tym razem roztrzaskał rakietę o słupek podtrzymujący siatkę.
- Ojej, jaki duży błąd. Zapłaciła rakieta. Poszła w drzazgi. Obawiam się, ze od strony mentalnej patrząc, stawia sam siebie Serb w sytuacji dramatycznie trudnej - komentował Stopa. Djoković za to postępowanie otrzymał już ostrzeżenie.

Uderzył sędzię piłeczką w szyję

To kolejna kontrowersyjna sytuacja z udziałem Serba. We wrześniu zeszłego roku w meczu 1/8 finału US Open uderzył piłeczką w szyję sędzię liniową. Został natychmiast zdyskwalifikowany. Co ciekawe, wtedy jego rywalem również był Carreno-Busta.
Ostatecznie w sobotę "Djoko" trzecią partię przegrał 3:6 i całe spotkanie o brązowy medal. Potem poinformował, że ma kontuzje ramienia i nie zagra ze Stojanović o trzecie miejsce. Mecz z Australijczykami Ashleigh Barty i Johnem Peersem oddali walkowerem.
Djoković prawdopodobnie pobije wszelkie rekordy tenisowe. W tym momencie z 20. tytułami wielkoszlemowymi zrównał się ze Szwajcarem Rogerem Federerem i Hiszpanem Rafaelem Nadalem.
Serb bardzo często zastanawiał się publicznie, dlaczego nie jest tak lubiany jak dwaj wspomniani wyżej mistrzowie. Odpowiedzi udzielił sobie chyba kolejny raz w sobotę w Tokio.
Autor: Srogi/ TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama