Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Niezwykła historia reprezentanta uchodźców Cyrille'a Tchatcheta - igrzyska olimpijskie

Emil Riisberg

24/07/2021, 18:44 GMT+2

Igrzyskom olimpijskim towarzyszą piękne historie, niekoniecznie związane ze zdobytymi medalami. Pochodzący z Kamerunu Cyrille Tchatchet II występuje w reprezentacji uchodźców. To właśnie on był jedną z osób, która niosła olimpijską flagę podczas ceremonii otwarcia w Tokio. Jeszcze kilka lat temu nic nie wskazywało, że dostąpi takiego zaszczytu. Był na dnie.

Foto: Eurosport

Cyrille pochodzi z wielodzietnej rodziny. Przez lata opiekowała się nimi tylko matka. Nie było lekko. On postawił na sport, a konkretnie podnoszenie ciężarów. Zaczął trenować, mając 14 lat.
W piątek przeszedł do historii. Podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Tokio nie tylko reprezentował drużynę uchodźców, ale również niósł olimpijską flagę. Jednak wcześniej przeżył trudne chwile.
- To było dla mnie wielkie doświadczenie. Byłem zachwycony. To honor i przywilej maszerować nie tylko z reprezentacją uchodźców, ale później także z olimpijską flagą - wyznał w studiu Eurosportu.

Posterunek był schronieniem

By dojść tu, gdzie jest, musiał pokonać wiele przeciwności.
- To była długa podróż. Przybyłem do Wielkiej Brytanii w 2014 roku na Igrzyska Wspólnoty Narodów i z pewnych powodów nie wróciłem do Kamerunu. Opuściłem wioskę dla sportowców i udało mi się otrzymać azyl - tłumaczy.
- Na początku było bardzo trudno. Przez jakiś czas byłem bezdomny na ulicach Glasgow i Brighton. To było bardzo trudne doświadczenie - podkreślił.
Mało brakowało, a doszłoby do najgorszego. Tchatchet miał dość.
- W Brighton czułem się bardzo źle, miałem myśli samobójcze, ale na szczęście trafiłem na dobrych ludzi i powstrzymali mnie. Zabrano mnie wtedy na posterunek, który stanowił dla mnie schronienie - wyznał.

Dają nadzieję

Dziś Tchatchet pracuje jako pielęgniarz i sam pomaga osobom z problemami psychicznymi. Zwraca uwagę, że pomoc i dawanie nadziei to również fundamenty reprezentacji uchodźców.
- Reprezentacja uchodźców to przede wszystkim drużyna nadziei. Wysyłamy silną wiadomość do uchodźców na całym świecie, by wierzyli i nie poddawali się. Dziś mogą być w bardzo trudnej sytuacji, ale przyszłość może być lepsza. Kilka lat temu nie uwierzyłbym, że będę uczestniczył w igrzyskach. Dużo zmieniło się przez ten czas - oznajmił.
Olimpijska reprezentacja uchodźców na igrzyskach startuje po raz drugi. Ten pierwszy miał miejsce pięć lat temu w Rio de Janeiro. Wówczas liczyła zaledwie 10 osób. W Tokio sportowców jest już 29. Powołana została z inicjatywy MKOl, a w projekt zaangażowała się Agencja ds. Uchodźców przy ONZ. MKOl finansuje przygotowania sportowców i monitoruje ich wyniki.
Autor: PO / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama