Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Michał Rozmys zgubił buta. Co się stało? Wypowiedź, komentarz - lekkoatletyka

Emil Riisberg

05/08/2021, 12:29 GMT+2

Michał Rozmys miał wielkiego pecha w półfinale olimpijskiego biegu na 1500 metrów. Na początku Polak stracił buta, ale nie zszedł z trasy. Ukończył rywalizację na ostatniej pozycji. Potem jednak sędziowie uznali, że nie zawinił i przyznali mu miejsce w finale.

Michał Rozmys

Foto: Eurosport

Rozmys, choć bez buta, walczył dzielnie, ukończył bieg, ale zajął ostatnie miejsce z czasem 3.54,53.
- To nie stało się tak nagle. Pierwszy kontakt miałem po 80 metrach. Francuz zabiegł mi drogę. Później po około 150 metrach ktoś zahaczył moją lewą stopę i zdjął mi buta. Na bucie jest specjalna dziura na piętę i prawdopodobnie ktoś tam mnie zahaczył grotem - mówił w rozmowie z Eurosportem lekkoatleta.
Groty to kolce doczepiane do podeszwy lekkoatletycznych butów.
- Starałem się utrzymać tempo, bo widziałem, w jakiej jestem dyspozycji. Była ona z pewnością taka na wynik, który dawał pierwsze lub drugie miejsce. Nie ukrywam, że na to liczyłem. Jestem w bardzo dobrej formie. Z czasem, gdy nie ma się odbicia w lewej stopie i przy moich płaskich stopach nie dało się lepiej. Nie jesteśmy w Formule 1, że można zjechać do boksu i zmienić ogumienie, a potem nadgonić rywali. Tutaj trzeba lecieć od początku do końca - dodał Rozmys.
picture

Michał Rozmys

Foto: Eurosport

Szczęście

Kilkanaście minut później sędziowie uznali, że Polak nie zawinił.
- Mamy dobrą informację, Michałowi dopisało szczęście. Po pechu został dopisany do składu finalistów - poinformował na antenie Eurosportu Paweł Ulbrych.
- Trzeba przyznać, że Polak nie zrezygnował. Dobiegł do końca i to z pewnością przemawiało za tym, aby dołączyć go do składu finalistów - dodał Janusz Rozum.
Najszybszy w półfinałach 1500 m był Kenijczyk Abel Kipsang z rekordem olimpijskim - 3.31,65.
Wcześniej na półfinale rywalizację zakończył Marcin Lewandowski, startujący w pierwszym półfinale, biegł do ostatniego okrążenia spokojnie, ale ok. 200 metrów do mety poczuł ból w łydce. Polak zszedł z bieżni.
Autor: Srogi/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama