Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Marta Walczykiewicz po finale K1 200 - kajakarstwo, Igrzyska Olimpijskie w Tokio

Emil Riisberg

03/08/2021, 06:02 GMT+2

Do Tokio Marta Walczykiewicz pojechała po medal, w końcu z poprzednich igrzysk, z Rio de Janeiro, wróciła ze srebrem. W Japonii skończyło się czwartym miejscem, dla niej fiaskiem. Stąd jej smutna mina i z trudem wypowiadane słowa. – Błąd na początku zdecydował – przyznała rozgoryczona kajakarka po finale K1 200 m.

Foto: Eurosport

Walczykiewicz do podium zabrakło 0,269 sekundy. Triumfowała Lisa Carrington (Nowa Zelandia) przed Teresą Portelą (Hiszpania) i Emmą Aastrand Jorgensen (Dania).
- To sport, to też sprint. Tu się może wszystko wydarzyć. Byłoby inaczej, gdybym była zadowolona z biegu. Tak nie jest, był błąd na początku. To zadecydowało o tym, że skończyło się jak się skończyło – oceniła polska kajakarka.

"Błędy nie zostały wybaczone"

Z trudem mówiła. Widać było, że powstrzymuje się przed uronieniem łez.
- Miałam już takie biegi, że był kiepski start, ale i tak sobie jakoś tam radziłam. Tu są igrzyska. Błędy nie zostały wybaczone. Walczyłam do końca. Starałam się nie rozglądać, wpływając na metę, nie wiedziałam, która płynęłam, bo nie patrzyłam ani w prawo, ani w lewo – przyznała rozżalona.
Smutek był tym większy, że przez kilkadziesiąt sekund czuła się medalistką.
- Przez chwilę wyświetlili Polskę jako trzecią, była chwila radości. Nie zobaczyłam w pierwszej trójce Hiszpanki, która było przede mną, i dało mi to do myślenia, że to błąd. Miałam rację, po dwóch minutach wszystko uległo zmianie – nie mogła pogodzić się z Walczykiewicz.
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama