Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Malwina Kopron po ceremonii wręczenia medali - igrzyska olimpijskie

Emil Riisberg

04/08/2021, 06:19 GMT+2

Malwina Kopron, polska młociarka, która w środę stanęła na olimpijskim podium przeżywa najwspanialszy moment w karierze. Gdy odbierała krążek, nawet nie próbowała ukryć wzruszenia, o czym mówiła później w rozmowie z Kacprem Merkiem. - Zdobyłam medal, także będę płakała, nawet codziennie - wyznała reporterowi Eurosportu.

Foto: Eurosport

Złota Anita, brązowa Malwina. We wtorek sypnęło polskimi medalami w rzucie młotem. Dla Kopron był to zdecydowanie największy sukces w karierze.
Kolejne wspaniałe chwile w Tokio 27-letnia zawodniczka przeżyła kilkanaście godzin później, gdy olimpijski krążek w końcu zawisł na jej szyi.

Przyjemny ciężar

- Spałam, co prawda cztery godziny, położyłam się po czwartej, ale czuje się wyśmienicie. Medal jest ciężki, ale jestem w stanie znieść ten ciężar - przyznała w rozmowie z Merkiem.
Chwila ceremonii była dla niej czymś wyjątkowym.
- Przed oczami przeleciało mi dwanaście lat ciężkiej pracy. Stanęłam na podium i oczywiście się popłakałam, to jest chyba silniejsze ode mnie. Mogą mnie nazywać beksą, zdobyłam medal, także będę płakała, nawet codziennie - dodała szczęśliwa.
- Nie analizowałam dokładnie konkursu, nie było potrzeby. Widziałam ten rzut na 75 metrów dwa razy. OK, fajnie, ale zawsze może być lepiej. Jednak bardzo się cieszę i nie jest tak, że mam sobie coś do zarzucenia. Trenowałam mocno dwanaście lat i jak sobie pomyślę, ile ton przerzuciłam, ile było wyrzeczeń, ile czasu spędziłam na obozach, to czuję, że było warto - zapewniła.
Kopron uda się teraz na zasłużony odpoczynek, a potem będzie już myślami przy kolejnych igrzyskach, w Paryżu. Cel jest jasny, kolejny olimpijski medal.
- Mam nadzieję, że przede mną trzy najlepsze lata mojego życia - wyznała.
Autor: TG/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama