Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020: Malwina Kopron dla Eurosportu po wywalczeniu brązu w olimpijskim konkursie rzutu młotem - lekkoatletyka

Emil Riisberg

03/08/2021, 16:53 GMT+2

Ma olimpijski medal, ten w kolorze brązowym. Naprawdę go ma. - Byłam gotowa na 77 metrów, ale i tak bardzo się cieszę. To jest genialne - oznajmiła w rozmowie z Eurosportem trzecia w finale rzutu młotem Malwina Kopron.

Foto: Eurosport

Złoto zgarnęła królowa Anita Włodarczyk, za próbę na odległość 78,48 m. Srebro wywalczyła Chinka Zheng Wang - 77,03. A brąz ona, 26-latka z Puław - 75,49.
Radość po konkursie była ogromna.

"Tak się chyba przechodzi do historii"

- Przy pierwszym rzucie, tym spalonym, poczułam, że pęka mi rączka, co zgłosiłam potem sędziemu. A sędzia powiedział, że skoro rzutu nie przerwałam, to musi go uznać. Bałam się, że się przewrócę, a młot mi wyleciał. Cały czas byłam jednak skoncentrowana. Wiedziałam, że nerwy będą duże, ale i tak miałam myśleć o tym, co zrobić. Taki cel sobie założyłam i właśnie tak było - opowiadała.
75,49 to jej najlepszy wynik w sezonie, formę, tę najwyższą, uzyskała zatem w momencie najodpowiedniejszym. - Żeby nie było tak słodko - zawsze można rzucić dalej, bo zawsze są jakieś techniczne błędy. Byłam gotowa na 77 metrów dzisiaj, ale i tak bardzo się cieszę. Że się zmobilizowałam, że mam ten medal. Chcę zaznaczyć, że mam wspaniałych przyjaciół i wspaniałą rodzinę, wszyscy bardzo mnie wspierają. Oni wierzyli chyba bardziej ode mnie. Dostawałam wiadomości, przepraszam, że nie odpisywałam, ale byłam skupiona. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Babcia pewnie zwariowała. Babciu, kocham cię bardzo - mówiła, już wyraźnie rozluźniona.
A dziadek, pan Witold Kopron? On jest wnuczki trenerem, obecny był zatem w Tokio na trybunach. - Dziadziuś? Powiedział, żebym nie płakała. A ja swoje oczywiście, jak zawsze. Nie mogę się doczekać, aż pójdę do niego i na spokojnie porozmawiamy. Niesamowite. Tak się chyba przechodzi do historii - oznajmiła.
Nastąpiła też, a jakże, długa lista podziękowań. Dla dziadka, to oczywiste. Dla Szymona Ziółkowskiego, znakomitości rzutu młotem, który w tym sezonie duetowi wnuczka/dziadek pomagał bardzo. Dla Pawła Fajdka, czterokrotnego mistrza świata w tej specjalności, w Tokio mającego sięgnąć najlepiej po złoto. Dla Rafała Stacha, fizjoterapeuty. Dla Dariusza Nowickiego, psychologa. Dla tyczkarza Piotra Liska, za dobre słowo. I dla rodziny. I dla przyjaciół.
Jest olimpijski medal. Jest, naprawdę.
Autor: rk/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama