Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Iga Świątek/Łukasz Kubot - Jelena Wiesnina/Asłan Karacew: wynik meczu i relacja - Tenis

Emil Riisberg

29/07/2021, 13:12 GMT+2

Iga Świątek i Łukasz Kubot nie zdobędą medalu igrzysk w Tokio. W ćwierćfinale gry mieszanej na turnieju olimpijskim polska para przegrała z Rosjanami Jeleną Wiesniną i Asłanem Karacewem 4:6, 4:6. Była to ostatnia medalowa szansa dla Polski w tenisie.

Foto: Eurosport

Świątek i Kubot przyjechali do japońskiej stolicy z wielkimi ambicjami. Ona marzyła o medalu w grze singlowej, on - w deblu. W obu wszystko legło w gruzach bardzo szybko. 20-latka zatrzymała się na drugiej przeszkodzie - grającej być może najlepszy tenis życia Pauli Badosie. Doświadczony Kubot z kolei w parze z Hubertem Hurkaczem przegrali już pierwsze starcie z parą z Niemiec.
Porażka szczególnie bolała Świątek, która po porażce długo nie mogła dojść do siebie. Została na korcie i po prostu płakała.
Szczęśliwie igrzyska olimpijskie w tenisie dają drugą szansę. Dla polskiego duetu jest to mikst. I choć zaczęło się od dużego zamieszania i zmiany rywali tuż przed meczem, to na dzień dobry wygrali z Francuzami Fioną Ferro i Pierre-Huguesem Herbertem.
W czwartek poprzeczka powędrowała zdecydowanie w górę. Po drugiej stronie siatki stanęli finaliści tegorocznego French Open, para, która w pierwszej rundzie wyeliminowała innych Francuzów - rozstawionych z jedynką Kristinę Mladenovic i Nicholasa Mahuta.

Błyskawiczne przełamanie

Walka o półfinał zaczęła się perfekcyjnie. Przy podaniu Karacewa pod siatką brylował Kubot, a z returnem fantastycznie radziła sobie Świątek. Polacy przełamali przy pierwszej okazji. To był milowy krok do zgarnięcia pierwszego seta, tak się wydawało.
Kiedy za linią serwisową stanęła Polka, zrobiło się nerwowo. Ale tylko na chwile. 0:30 błyskawicznie zmieniło się w wygrany gem, a kropkę nad i Świątek postawiła wygrywającym podaniem.
Za moment pod identyczną presją znalazła się Wiesnina. I wyszła z tego równie dobrze, mimo że polska para grała świetnie, uzupełniając się na całej długości i szerokości kortu. Kolejnego przełamania nie udało się zdobyć, ale nie to było najważniejsze. Na tym etapie wystarczyło się skupić, by pilnować własnego podania.
Przy podaniu Kubota ponownie historia się powtórzyła. Było 0:30 i strach znów zajrzał w oczy. Przepędziła go - przynajmniej na chwilę - Świątek, którą na celownik wziął Karacew. Rosjanin miał ogromną przewagę fizyczną, ale Polka radziła sobie wybornie. Wytrzymywała wymiany, potrafiła grać instynktownie pod siatką. Niestety to nie wystarczyło, Rosjanie odłamali i było już tylko 3:2 z punktu widzenia Biało-Czerwonych.
O słabszym początku Karacewa można było zapomnieć. Jego drugi gem serwisowy trwał kilkadziesiąt sekund, nie oddał w nim choćby punktu. Mogło to zaimponować, ale i Świątek kapitalnie wykonała swoją pracę, utrzymując podanie. Przeciąganie liny trwało.
Polacy zostali przyparci do muru w dziewiątym gemie, przy stanie 4:4. Kubota zawiodło szczególnie pierwsze podanie. Z drugim doskonale radził sobie zarówno Karacew, jak i Wiesnina i choć walka trwała dość długo, to ostatecznie Rosjanie wyrwali przełamanie. Trzeba było z całych sił się bronić. Z całych sił walczyć o następne przełamanie odwrotne. Nie udało się. Owszem, była równowaga, ale zdecydowały aż trzy asy Karacewa. Set dla olimpijczyków z Rosji.

Złe złego początki

Druga odsłona rozpoczęła się najgorzej, jak mogła. Na dzień dobry Świątek została przełamana. Polscy tenisiści prowadzili 30:0, by przegrać cztery kolejne piłki i gema.
Od samego początku drugiego seta na naszych tenisistach była więc ogromna presja odpadnięcia z turnieju, co hamowało im ręce. Rosjanie przeciwnie - to oni przez całą partię mieli zapas breaka, więc mogli zaryzykować trochę bardziej.
Świątek i Kubot mieli jedną piłkę na odwrócenie losów rywalizacji i przedłużenie nadziei na olimpijski medal. W czwartym gemie, przy serwisie Wiesniny, Biało-Czerwoni doczekali się pierwszego i ostatniego breakpointa w tym secie.
Cień szansy dla Polaków pojawił się jeszcze w dziesiątym gemie, gdy Karacew serwował na wagę półfinału. Zaczął od podwójnego błędu, potem zagrał w siatkę. Było 30:15 dla Polaków, ale dwa mocne serwisy dały rywalom pierwszą piłkę meczową. Więcej nie potrzebowali.
W półfinale rywalami rosyjskich tenisistów będą Serbowie Nina Stojanović i Novak Djoković.
Polacy kolejnej szansy medalowej w tenisie poszukają w 2024 roku w Paryżu.

Autor: pqv/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama