Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020: finał sztafety 4x400 m kobiet, wyniki i relacja - Polska ze srebrem i rekordem kraju - lekkoatletyka

Emil Riisberg

07/08/2021, 12:39 GMT+2

Sztafeta 4x400 m kobiet, na którą liczyć można zawsze i wszędzie, popędziła w Tokio po olimpijskie srebro, dokładając do niego - zgodnie z odważnymi zapowiedziami - rekord Polski. Złoto dla Amerykanek.

Foto: Eurosport

To na ten bieg pracowały latami. Tak, właśnie w to miejsce doprowadziły je lata harówki, którą jest trening 400 m. Prawda, po drodze zdobywały medal za medalem, imprez tych największych, tych najważniejszych.
Mistrzostwa Europy 2018 - złoto.
Halowe mistrzostwa świata 2016 i 2018 - dwa srebra.
Mistrzostwa świata 2018 - brąz.
Mistrzostwa świata 2019 - srebro.
W roku 2017, po sezonie oczywiście, kiedy od harówki wolnego miały choć trochę, Justyna Święty, Iga Baumgart i Małgorzata Hołub powychodziły za mąż. Powiedziały, że mamami na razie nie zostaną. Bo Tokio. Bo Tokio. Bo Tokio.
Lawina poświęceń, ogrom wyrzeczeń, by znaleźć się na tym olimpijskim stadionie.
W Japonii powód do radości już miały, i to jakiej, Święty-Ersetic i Natalia Kaczmarek biegły przecież w finale, a Baumgart-Witan i Hołub-Kowalik w eliminacjach sztafety mieszanej, która niespodziewanie, a może i sensacyjne zgarnęła złoto. Nie wierzyły w to, co się stało. Nie wierzyły.
A zadanie, to główne, wciąż było przed nimi.
"To jest ten czas, to jest ta chwila. Trzymajcie za nas proszę bardzo mocno kciuki, ostatni już raz" - zwróciła się w mediach społecznościowych do kibiców Święty-Ersetic, na godziny przed startem.
Pewnie, że trzymaliśmy - jakżeby inaczej.

"W sobotę będzie medal. I rekord Polski"

5 sierpnia przez eliminacje przemknęły bez nerwów i kłopotów. Trener Aleksander Matusiński postawił wtedy na skład Anna Kiełbasińska, Baumgart-Witan, Hołub-Kowalik i Święty-Ersetic. Zadowolone były bardzo. Czas - 3.23,10.
- Wiem, że w sobotę będzie medal. I rekord Polski, poniżej pewnej granicy - zapowiedziała tuż po przedostatnia z pań. Odważnie. Bojowo. A rekord od października 2019 wynosił 3.21,89 min.
W finale Kiełbasińką zastąpiła 23-letnia Kaczmarek, w tym sezonie niesamowita, najszybsza z koleżanek. Ależ tu się zanosiło na emocje. Na potężną ich dawkę.
Kaczmarek zaczynała. Dobrze, bardzo dobrze, za Amerykankami, tylko za nimi.
Baumgart-Witan jako druga, za Allyson Felix, megagwiazdą. Wciąż drugie, wciąż.
I Hołub-Kowalik, z całych sił uciekająca Jamajce i Kanadyjce, znakomicie.
Na zakończenie ona, Święty-Ersetic. Dalej, dalej, dalej. Co za nerwy. Za Athing Mu, mistrzynią na 800 m, stąd, z Tokio. Pierwszą część dystansu, a nawet więcej, Polka pokonuje spokojnie, w miarę spokojnie. Najmocniejsza jest na finiszu, wtedy, kiedy ta moc przydaje się najbardziej. Kanadyjka i Jamajka prawie ją zatem doścignęły, a potem były już bezradne.
Będzie srebro, nikt im tego nie obierze, nikt. Jest - i miejsce na drugim stopniu podium, i rekord Polski - 3.20,53.
Wszystko tak, jak zapowiadały.
Autor: rk / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama