Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Dawid Tomala w rozmowie z Eurosportem po odebraniu złotego medalu igrzysk olimpijskich

Emil Riisberg

07/08/2021, 19:00 GMT+2

Ten medal kosztował go wiele wysiłku i wyrzeczeń, ale smakuje wyjątkowo. Chodziarz Dawid Tomala odebrał złoto i podzielił się swoimi wrażeniami. - Powtarzam cały czas, że dla mnie to jest beka i to są w ogóle jaja – wyznał przed kamerami Eurosportu, niedowierzając w to, że jest mistrzem olimpijskim.

Foto: Eurosport

Triumf Tomali to bez wątpienia jedna z największych niespodzianek całych igrzysk olimpijskich w Tokio. 31-latek w pokonanym polu zostawił wielkich faworytów i zwyciężył w chodzie na 50 km.
- Poczułem, że spełniło się marzenie, na które pracowałem całe życie. Wiem, że mam ten medal – mówił na gorąco po ceremonii.

Zero planu, spontan na maksa

W sukces tyszanina nie wierzył praktycznie nikt, nawet najbliżsi, co ten potwierdził w rozmowie z Kacprem Merkiem.
- Ile osób mogło w to wierzyć? Wymieniłeś rodzinę, ale ja nie wiem, czy oni też w to wierzyli. Na pewno to było marzenie wspólne. Rodzina bardzo mnie wspierała, tata jest trenerem. Ale kto w to wierzył oprócz mnie tak naprawdę mocno? Ciężko mi powiedzieć. Myślę, że takich osób nie było zbyt wiele. Kurczę, no może jedna to jest maks. Ale czasami jedna wystarczy, bo potrafi dać więcej energii niż wiele osób – zaznaczył Tomala.
Jego zwycięstwo jest tym bardziej zaskakujące, że od początku nie miał przygotowanej żadnej taktyki.
- Planu zero, spontan na maksa. Spodziewałem się troszkę innych zagrywek ze strony zawodników, no niestety - a raczej stety, teraz patrząc - nie byli tak mocni, jak się spodziewałem. Po 30. kilometrze przyspieszyłem, utrzymałem to, wytrzymałem, chociaż końcówka była dla mnie już bardzo, bardzo trudna, ale przewaga była na tyle duża, że trzymam to, co trzymam – wyznał.

To jaja

Reporter Eurosportu nawiązał do słów Tomali, które padły na gorąco niemal na mecie, że to, co się wydarzyło, to "beka". Po ceremonii medalowej złoty chodziarz absolutnie nie wyparł się tych słów.
- Powtarzam cały czas, że dla mnie to jest beka i to są w ogóle jaja - to wszystko, co się tu wydarzyło - ale nie przyszło to znikąd. Była przy tym ciężka robota. Fajnie, że miałem wokół siebie ludzi, którzy mi pomagali bardzo, bardzo im za to z tego miejsca dziękuję – zakończył triumfator.
Autor: łup, po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama