Wpadł na dopingu, grozi mu utrata medalu z Tokio. "Jestem zszokowany i zdruzgotany"
Chijindu Ujah zapewnia, że z dopingiem nie ma nic wspólnego. Brytyjczyk został oskarżony o stosowanie zabronionych środków i tymczasowo zawieszony. W Tokio wspólnie z kolegami zajął drugie miejsce w rywalizacji sztafet 4x100 m.
"Trochę czasu zajęło mi przetrawienie tej informacji, którą otrzymałem w czwartek, krótko przed tym, jak podano ją do publicznej wiadomości" – napisał w oświadczeniu Ujah.
"Jestem zszokowany i zdruzgotany tą wiadomością. Żeby była jasność, nie jestem oszustem, nigdy świadomie nie stosowałem niedozwolonych substancji" – zapewnił sprinter.
To pierwsze słowa Ujaha po ogłoszeniu przez AIU (Athletics Integrity Unit - niezależna organizacja międzynarodowa powołana do zwalczania m.in. dopingu), że w jego organizmie wykryto substancje mogące świadczyć o stosowaniu anabolicznych i androgenowych sterydów.
Jeśli badanie próbki B to potwierdzi, wówczas nie tylko Ujah straci srebrny medal, ale także jego koledzy ze sztafety: Nethaneel Mitchell-Blake, Richard Kilty i Zharnel Hughes. W tej sytuacji Kanada "wskoczyłaby" na drugie miejsce, a brąz przypadłby Chińczykom. Triumfowali Włosi.
Jest ich czworo
Ujah jest jednym z czterech lekkoatletów, u których pobrane próbki w trakcie igrzysk olimpijskich w Tokio dały pozytywny wynik na stosowanie niedozwolonych środków.
Wcześniej informowano o zawieszeniu biegającego na dystansie 1500 m Marokańczyka Sadika Mikhou, gruzińskiego kulomiota Benika Abramyana i kenijskiego sprintera Marka Otieno Odhiambo.