Tokio. Lewandowski doznał kontuzji i nie ukończył biegu na...
Czapiewski o wspomnieniach z igrzysk olimpijskich
Marcin Lewandowski: moim celem jest wywalczenie medalu
Tokio. Marcin Lewandowski upada podczas biegu na 1500 metrów w...
Tokio. Cały bieg Marcina Lewandowskiego na 1500 metrów w fazie...
Tokio. Marcin Lewandowski w wywiadzie po niefortunnym bieguOglądaj Tokio 2020 w Eurosporcie w Player.pl
Dla 34-letniego Lewandowskiego igrzyska zaczęły się od wydarzeń dramatycznych. W eliminacjach, w panującym na bieżni tłoku, niespodziewanie runął na tartan jak długi.
Chwilę na nim posiedział, załamany i zdruzgotany, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało. Tyle wysiłku, tyle pracy na marne, w sekundę. Wreszcie wstał i potruchtał do mety, by bieg ukończyć.
Popłakał się, udzielając wywiadów zaraz potem.
Dobre wiadomości na szczęście nadleciały szybko. Protest polskiej ekipy został uwzględniony, uznano tłumaczenie, że Lewandowski przewrócił się z winy innego zawodnika. I ma miejsce w półfinale. - Cieszę się oczywiście, że dostałem szansę, ale nie będę skakał z radości. Planu nie zrealizowałem, bo moim celem był awans z pewnej pozycji, a to się nie udało. Trzeba o tym jak najszybciej zapomnieć, skreślić to całkowicie. Pojutrze nowe rozdanie kart - skomentował.
WSZYSTKO O IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH W TOKIO>>>
Awans bezpośredni gwarantowało sobie pierwszych pięciu, to było zadanie do wykonania. Polak skupiony przed startem był bardzo.
Ruszyli. Trzymał się z przodu stawki. Oby kłopoty tam razem go omijały. Oby.
Spokojnie biegł przy krawężniku, czasami na pozycji piątej, czasami na szóstej. Czekał.
I zaczęło się, ostatnie okrążenie, walka na całego. I nagle Lewandowski zrezygnował. Upadł. Grymas bólu na twarzy. Leżał na trawie, trzymając się za nogę.
Doświadczony jest bardzo, olimpijskiego medalu w jego kolekcji jednak brakuje.
Pekin 2008 - półfinał.
Londyn 2012 - półfinał.
Rio de Janeiro - miejsce szóste.
Każdy z tych startów na dystansie 800 m.
W Tokio finału nie będzie.
W drugim półfinale biegł Michał Rozmys. I kolejny pech. Polakowi spadł but i tak kończył rywalizację.
Walczył dzielnie, ukończył bieg, ale nie był w stanie nawiązać walki i zajął ostatnie miejsce czasem - 3.54,53.
- Po 150 metrach poczułem, że but zjechał mi z pięty, a po 200 metrach spadł mi ze stopy. Los pokrzyżował plany - podsumował rozżalony.
Polak decyzją sędziów jednak został dokooptowany do decydującej rozgrywki. Jury uznało, że Polak zgubił but nie ze swojej winy i dostanie szansę w sobotnim finale.
