Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Tokio 2020. Armand Duplantis w przypadku złotego medalu otrzyma premię o wartości sześciu euro - Skok o tyczce

Emil Riisberg

02/08/2021, 00:35 GMT+2

Armand Duplantis, rekordzista świata w skoku o tyczce, jest murowanym faworytem do olimpijskiego złota w Tokio. Prawdopodobnie wiązać się to będzie z premią w wysokości sześciu euro.

Foto: Eurosport

Tyle kosztuje pluszowa maskotka, którą otrzymał Daniel Stahl za wygranie konkursu w rzucie dyskiem i tylko takie premie przyznaje szwedzkim medalistom ich komitet olimpijski (SOK).
- Takie mamy zasady. Nasi olimpijczycy nigdy nie otrzymują premii finansowych za zdobyte medale zarówno od nas jak i federacji sportowych, a w zamian oferujemy im tak zwane premie odwrotne, czyli finansujemy przygotowania. Medaliści dostają jednak coś, co jest bezcenne... wspomnienia na całe życie - powiedział rzecznik SOK Lars Marcusson.

Maskotka u Szwedów, tort u Norwegów

Szwedzki dziennik "Aftonbladet" zwrócił uwagę na fakt, jakie niesprawiedliwości panują w dzisiejszym sporcie i jak znacznie zarobki różnią się od dyscypliny.

Duplantis nie potrzebuje żadnej pomocy od SOK, ponieważ finansuje swoje przygotowania sam, a jego kontrakty ze sponsorami przewidują gigantyczne premie.

"W przypadku Stahla, naszego bohatera narodowego, sytuacja jest jeszcze bardziej przykra, ponieważ jego sponsor, producent obuwia, w tym sezonie wycofał się z premii za medale w rzucie dyskiem i oszczepem oraz pchnięciu kulą" - napisała gazeta.

Podobna politykę ma komitet olimpijski najbogatszego per capita kraju w Europie, Norwegii. Jak ironizują skandynawskie media jest jednak nieco "bardziej rozrzutny" niż SOK, ponieważ swoim złotym medalistom zamiast taniej maskotki funduje okolicznościowy tort do wspólnego zjedzenia w wiosce olimpijskiej, choć "niezbyt duży, aby się nie zmarnował".

Norweski dziennik "Aftenposten" podkreślił, że tak jak w przypadku Duplantisa, faworyt do złota na 400 metrów przez płotki i rekordzista świata na tym dystansie Norweg Karsten Warholm w przypadku zwycięstwa zostanie milionerem, a kajakarze, żeglarze i zawodnicy mniej popularnych dyscyplin pomimo wielu lat ciężkiej pracy "ledwo wiążą koniec z końcem".

"Aftonbladet" podkreślił, że złoty medalista Stahl i srebrny Pettersson, którzy wprawili całą Szwecję w euforię i stan dumy narodowej, otrzymają maskotki za w sumie 11 euro, ponieważ za srebro jest mniejsza za... 5 euro - brązowy medalista Austriak Lukas Weisshaidinger od swojego komitetu otrzyma natomiast 50 tysięcy euro, a gdyby wygrał, byłoby to 205 tysięcy. Sportowo więc przegrał lecz finansowo to on jest zwycięzcą.

W rozmowie z gazetą Austriak był zdumiony szwedzkimi premiami i od razu obiecał, że kupi odpowiednie prezenty dla swoich szwedzkich rywali, bo...jest mu ich szkoda.
Autor: pqv / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama