Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tokio 2020: Anita Włodarczyk spokojnie awansowała do finału - eliminacje rzutu młotem kobiet, wyniki

Emil Riisberg

01/08/2021, 00:28 GMT+2

Wątpliwości nie było tu absolutnie żadnych. Anita Włodarczyk sprawę awansu do finału olimpijskiego rzutu młotem załatwiła w Tokio już pierwszym, wielce spokojnym rzutem na 76,99 m, osiągając odległość znacznie dłuższą od tej wymaganej.

Foto: Eurosport

Dominowała latami, wygrywała jak i gdzie chciała, tak była mocna, taką nad rywalkami miała przewagę. Dowody? Długa lista.
Dwa olimpijskie złota - Londyn 2012, Rio de Janeiro 2016, do tego cztery tytuły mistrzyni świata i cztery mistrzyni Europy. Aha, jeszcze rekord świata, nieprawdopodobne 82,98 z sierpnia roku 2016.
Czas przeszły?

"Witam serdecznie, daj spokój"

36-latka wraca i po kontuzjach, i z nowym trenerem - Chorwatem Ivicą Jakeliciem. Pod koniec czerwca wyznała, że chciałaby w tym sezonie rzucić w granicach metrów 78. Zadanie wykonała szybko, 77,93 uzyskać zdążyła jeszcze w tym samym miesiącu, co jest trzecim wynikiem roku 2021 na świecie. Tak, dopiero trzecim, za dwiema Amerykankami, DeAnną Price i Brooke Andersen - odpowiednio 80,31 i 78,18. Wielkie wyniki.
Już w Japonii nie zdecydowała się na ośrodek Zao Bodaira, oddalony od Tokio o kilometrów mniej więcej 400, gdzie formę przed olimpijskim startem szlifowała większość z polskich lekkoatletów. Ona z trenerem postawili na kilkudniowy pobyt w Takasaki.
Tam na jej treningach pojawiał się tajemniczy, starszy pan, z jeszcze bardziej tajemniczym hasłem wypisanym na trzymanej kartce - "Witam serdecznie, daj spokój". Włodarczyk w końcu zapytała, o co chodzi. Były młociarz, bo Japończyk wyznał, że tym się zajmował i stąd to zainteresowanie akurat tą konkurencją, wpisał w internecie hasło "Witam serdecznie, do boju", a tłumaczenie - wyszło, jak wyszło.
Skończyło się na śmiechu, autografie i wspólnym zdjęciu.

Forma jest, ta mistrzowska

Do pracy na dobre zabrać się należało w niedzielny poranek, kiedy czas nadszedł na eliminacje, przez zawodniczki bardzo nielubiane. By awansować do finału, nie oglądając się na nic i na nikogo, rzucić należało 73,50 m.
Włodarczyk zadanie wykonała błyskawicznie, problemów nie mając nic a nic. 76,99 - i wszystko jasne. I wysłany do innych sygnał, że forma jest, ta mistrzowska.
Malwina Kopron i Joanna Fiodorow o awans walczyły w grupie B. Z powodzeniem, choć normy kwalifikacyjnej nie uzyskały. 73,06 i 72,32 wystarczyło, skoro granicę 73,50 przekroczyło jedynie pięć zawodniczek.
Wielki finał 3 sierpnia o 20.35 czasu lokalnego - w Polsce o 13.35.
Autor: rk/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama