Oglądaj Tokio 2020 w Eurosporcie w Player.pl

Ten mecz jeszcze długo może śnić się naszym siatkarzom. Gdy Nicolas Le Goff w tie-breaku skończył atak z krótkiej, u Francuzów rozpoczął się szał radości. Kamery od razu pokazały też twarze rozgoryczonych Polaków.

Płakać zaczął Bartosz Kurek, a za chwilę kapitan Michał Kubiak. Niektórzy, jak Fabian Drzyzga czy Jakub Kochanowski, oparli się o bandy reklamowe, ukryli twarz w dłoniach i zaczęli robić to samo. Nie chcieli pokazywać łez. Libero Paweł Zatorski położył się tuż za parkietem i nie dowierzał. Podobnie jak jeden z liderów Wilfredo Leon.

Żal i łzy nie minęły także podczas wywiadów po meczu.

WSZYSTKO O IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH W TOKIO>>>

Od Aten do Tokio

Od początku igrzysk polscy siatkarze nie ukrywali, że najważniejszym meczem na turnieju będzie ćwierćfinał, ostatnia przeszkoda przed strefą medalową. Właśnie na tym etapie Biało-Czerwoni zatrzymywali się na czterech poprzednich igrzyskach. Klątwa zaczęła się od turnieju w Atenach w 2004 roku.

Wówczas reprezentacja prowadzona przez Stanisława Gościniaka w walce o półfinał przegrała z Brazylią 0:3. Polacy jednak dopiero wkraczali na światowe salony.

Dwa lata później wywalczyli wicemistrzostwo świata, do Pekinu lecieli już jako jeden z faworytów. Podopieczni Raula Lozano zostali pokonani przez Włochów po niezwykle dramatycznym spotkaniu, przegranym w tie-breaku 15:17.

Cztery lata później w Londynie późniejsi mistrzowie olimpijscy Rosjanie zatrzymali Polaków, a w Rio de Janeiro Amerykanie wygrali z drużyną prowadzoną przez Stephane'a Antigę batalię o półfinał.

W Tokio na przeszkodzie stanęła reprezentacja Francji. Biało-Czerwoni grali świetnie - prowadzili 1:0 i 2:1 w setach, ale rywale za każdym razem doprowadzali do wyrównania. W tie-breaku zespół Vitala Heynena nie miał nic do powiedzenia. Przegrał wyraźnie 9:15.