Siatkówka. Polska - Kanada: wynik i relacja - Igrzyska olimpijskie Tokio 2020

Emil Riisberg

01/08/2021, 01:22 GMT+2

Na taki występ siatkarskiej reprezentacji Polski czekaliśmy od początku turnieju olimpijskiego. Na zakończenie fazy grupowej Biało-Czerwoni w świetnym stylu pokonali Kanadyjczyków 3:0 (25:15, 25:21, 25:16). Polacy wygrali grupę i wysłali poważne ostrzeżenie rywalom przed fazą ćwierćfinałową.

Foto: Eurosport

Polacy, mistrzowie świata, od lat niespełnieni na igrzyskach, nie chcieli przestrzelić z formą, więc w Tokio rozkręcają się jak silnik Diesla, najlepsze zostawiając na koniec.
Na otwarcie przegrali z Iranem 2:3, potem było 3:0 z Włochami, stracony set i 3:1 z Wenezuelą, aż w piątek 3:0 z Japonią, które wcale nie było tak przekonujące, jak wskazywałby na to wynik.
Tym ostatnim wywalczyli sobie jednak awans do ćwierćfinału i komfort pełen w niedzielnym meczu, który można było rozegrać bez żadnej presji. Warunki na igrzyskach wręcz niespotykane.
Do meczu z trzecią w grupie Kanadą, która również była pewna awansu, Biało-Czerwoni podeszli jednak bardzo serio. Już od pierwszych minut atakowali rywali potężną zagrywką. To element, do którego w piątek można było mieć zastrzeżenia. Tym razem Polacy sypali jednak asami jak z rękawa.

Bomby serwisowe

Potężnie serwował Leon, potężnie zagrywał Bartosz Kurek. - Mocno ciśniemy zagrywką, trafiamy, nie popełniamy błędów i dodajemy grę blokiem. No to się zaczyna lepić - zacierał ręce na stanowisku komentatorskim Wojciech Drzyzga.
A najlepsze w wykonaniu Biało-Czerwonych w tym secie dopiero miało nadejść.
Turniej się rozwija, pięknie rozwijała się też gra reprezentacji Polski. Punkty wpadały na nasze konto lawinowo. Wystarczyło kilkanaście minut, by na tablicy wyników widniało 15:7. Kanadyjczycy sprawiali wrażenie coraz bardziej skołowanych. Przy 18:11 trener drużyny Klonowego Liścia poprosił o pierwszy, a przy 21:12 o drugi czas. Na niewiele się to zdało.
Wysoko, efektownie - 25:15 dla Polaków w pierwszym secie. Cztery błędy z gry, żadnego własnego. Takich Biało-Czerwonych chciałoby się oglądać zawsze.

Koncert na początku, później małe kłopoty

Drugi set pachniał tym samym, choć od 2:0 zaczęli Kanadyjczycy. Niedługo potem było już jednak 8:4, a Polacy raz po raz popisywali się zagraniami pod publiczkę. Gdyby ona tylko była...
Żeby jednak nie było za łatwo, drugi set pokazał inne oblicze siatkarzy z Ameryki Północnej. Kanadyjczycy zagrali z pazurem. Odrobili czteropunktową stratę i sami wypracowali trzypunktową przewagę. O czas zaczął prosić Vital Heynen. Parę męskich słów wystarczyło, by polscy siatkarze wrócili na właściwe tory. Od stanu 19:21 wygrali sześć piłek z rzędu i seta.

Przypieczętowali pierwsze miejsce

Świetnie rozegrana końcówka drugiego seta w wykonaniu Biało-Czerwonych kompletnie podłamała rywali. W takich okolicznościach pozostało im prosić o jak najniższy wymiar kary. Tej gry Polacy podjąć jednak nie zamierzali.
Popis drużyny Heynena trwał. W trzeciej partii Polacy znów świetnie serwowali, a jeszcze lepiej blokowali. I raz po raz wybijali Kanadyjczykom siatkówkę z głowy. Przy 18:8 można było się zastanawiać, czy polscy siatkarze w ogóle dadzą wyjść rywalom z 10 punktów. Ostatecznie pozwolili na niewiele więcej.
- Cieszy, że forma zespołu wzrosła. Chyba każdy zawodnik zrobił progres. Po takim meczu można powiedzieć, że można przespać te dwie noce spokojnie - komplementował siatkarzy Drzyzga.
Polacy pewnie pokonali Kanadę i przypieczętowali awans z pierwszego miejsca w grupie A.
W ćwierćfinale turnieju olimpijskiego, również o 2 w nocy z poniedziałku na wtorek, Polska zmierzy z czwartą drużyną grupy B. Po czwartej serii fazy grupowej wszystko wskazywało na Stany Zjednoczone.
Na czterech ostatnich igrzyskach - w Atenach, Pekinie, Londynie i Rio - ćwierćfinał okazywał się dla Biało-Czerwonych szklanym sufitem. W Tokio ma on zostać w końcu przebity.
Polska: Fabian Drzyzga, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Bartosz Kurek, Paweł Zatorski (libero) – Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Grzegorz Łomacz.
Kanada: Tyler Sanders, Lucas van Berkel, Graham Vigrass, Nicholas Hoag, John Gordon Perrin, Sharone Vernon-Evans, Blair Bann (libero) – Steven Marshall, Jay Blankenau, Artur Szwarc, Stephen Maar.
Autor: łup/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama