Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Siatkówka. Polska - Francja: wynik i relacja - Igrzyska olimpijskie Tokio 2020

Emil Riisberg

03/08/2021, 14:57 GMT+2

Polscy siatkarze przegrali po pasjonującym meczu z Francją 2:3 (25:21, 22:25, 25:21, 21:25, 9:15) w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Tokio. Po raz kolejny w historii Biało-Czerwoni odpadli w tej fazie rywalizacji. A mieli wywalczyć upragniony medal, na który czekamy od 45 lat. Grali ambitnie, ale nie dali rady.

Foto: Eurosport

Nad Biało-Czerwonymi od igrzysk w Atenach (2004) ciąży jakaś ćwierćfinałowa klątwa. Wówczas w walce o półfinał przegraliśmy z Brazylią 0:3. Cztery lata później w Londynie Polaków zatrzymali późniejsi mistrzowie olimpijscy Rosjanie, a w Rio de Janeiro lepsi okazali się Amerykanie. W Tokio w końcu miało przyjść przełamanie tej fatalnej passy. Nie udało się.

Polacy gotowi na ćwierćfinał

- Nie zaczęliśmy najlepiej turnieju, ale najlepsze spotkanie mamy rozegrać w ćwierćfinale. Jesteśmy do tego gotowi. Przed nami najważniejszy mecz tego turnieju, do którego przygotowywaliśmy się długi czas - zapowiadał przed spotkaniem z Francją środkowy polskiej reprezentacji Mateusz Bieniek.
Trójkolorowi to świetny zespół, z którym zawsze toczyliśmy twarde boje i nigdy nie było łatwo o zwycięstwo. Tym razem było podobnie.

Koncert polskich siatkarzy

Aktualni mistrzowie świata wyszli na kluczowe spotkanie w składzie: Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek i Paweł Zatorski na libero.
Początek był nerwowy w naszym wykonaniu. Błędy popełniali też Francuzi, więc gra była bardzo wyrównana. Biało-Czerwoni szybciej opanowali stres, grali doskonale na zagrywce, świetnie prezentowali się także w bloku. Dzięki wybornej postawie wyszliśmy na prowadzenie 18:12.
Myliłby się ten, kto myślałby, że set jest już wygrany. Trójkolorowi wzięli się w garść, popełniliśmy kilka błędów przy odbiorze i nagle zrobiło się tylko 18:17. Na szczęście w końcówce partii Polacy zagrali świetnie w obronie oraz w bloku. Po precyzyjnym ataku Kurka wyszliśmy na prowadzenie 22:18. Potem atomowym pajpem poprawił Leon. Trwał koncert gry Polaków. Całość zakończył zbiciem w sam róg boiska Kurek. Wygraliśmy pierwszą odsłonę 25:21.

Francja odpowiada

Od początku drugiego seta walka toczyła się cios za cios. Kiedy Francuzi wyszli na prowadzenie 10:8, trener Heynen natychmiast poprosił o czas. Belgijski szkoleniowiec wolał dmuchać na zimne. Widział najwyraźniej, że nie wszystko w naszej grze funkcjonowało, jak powinno.
Biało-Czerwoni szybko doprowadzili do remisu, ale niestety, tym razem końcówka seta należała do rywali. U Francuzów dobrze funkcjonował blok, którym kilka razy obili Polaków. Skończyli też decydujące piłki w ataku. Na wyróżnienie zasłużył rozgrywający Antoine Brizard, który zastąpił po pierwszej partii Benjamina Toniuttiego. Przegraliśmy drugą partię 22:25.

Wymiana ciosów

Trzeci set zaczął się po naszej myśli. Polacy wrócili do swojej dobrej gry z początku meczu dzięki pasywnemu blokowi. To dzięki temu elementowi mieliśmy szanse na kontry i kolejne punkty. Kurek bił, ile miał sił i po jego akcji prowadziliśmy 8:6.
Przeciwnicy nie zamierzali odpuszczać i znowu gra się wyrównała. Cały czas toczył się bój na atomowe zagrywki i maksymalnie ryzykowne ataki ze skrzydeł. Gra toczyła się punkt za punkt. W końcu na minimalną przewagę Polacy wyszli przy stanie 17:15.
Te dwa punkty przewagi okazały się kluczowe, a nasi siatkarze potrafili je utrzymać do końca. Bohaterem decydujących akcji był Bieniek, który nie tylko w imponujący sposób skończył swój atak, ale i fantastycznie zablokował rywala. Po jego popisach było 22:18. Przejęliśmy inicjatywę, doskonale rozgrywał Drzyzga, trzykrotnie siatkarskie gwoździe wbił Leon i było po sprawie. Triumfowaliśmy 25:21!

Tie-break w meczu Polska - Francja

Na początku czwartej partii Polacy nacisnęli przeciwników. Dobre akcje w obronie i w ataku dały nam prowadzenia 4:1 i 7:4. Szybo okazało się jednak, że w tym meczu takie przewagi nic jeszcze nie znaczyły. Kilka akcji nam nie wyszło, Francuzi zdobyli cztery punkty z rzędu na jednym ustawieniu i Heynen musiał poprosić o czas.
Wszyscy zdawali sobie sprawę, że to kluczowe momenty meczu. Najcięższe działa zostały wytoczone, wszyscy szli na całość w atakach. My przede wszystkim mogliśmy liczyć na ciężką rękę Leona. Kubańczyk z polskim paszportem posyłał kolejne petardy, z którymi rywale nie mogli nic zrobić.
Niestety, po drugiej stronie siatki też byli godni przeciwnicy, którzy niemal się nie mylili (bezbłędni byli Jean Patry i Trevor Clevenot). Francuzi wypracowali sobie kilkupunktową przewagę i długo ją utrzymywali. Decydujące akcje także należały do Trójkolorowych i doszło do tie-breaka.
W decydującej rozgrywce Trójkolorowi zaczęli znacznie lepiej. Grali bezkompromisowo, kończyli trudne piłki. Przegrywaliśmy 2:5 i Heynen poprosił o czas. Nic to nie dało. Blok i obrona ciągle były atutami Francuzów. My nie zatrzymywaliśmy niesionych jak na skrzydłach rywali. Polacy walczyli ambitnie, ale niewiele im wychodziło. Punkt po punkcie wymykało im się upragnione zwycięstwo. I na koniec z wielkiego sukcesu cieszyli się Francuzi. Medalu w Tokio dla polskich siatkarzy nie będzie!
Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama