Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Piotr Myszka - dyskwalifikacja. Zawodnik skomentował ostatni wyścig - Tokio 2020

Emil Riisberg

31/07/2021, 08:13 GMT+2

Falstart, a w konsekwencji dyskwalifikacja w wyścigu finałowym przekreśliła medalowe szanse Piotra Myszki w żeglarskiej klasie RS:X. - Wystarczyło wystartować i dopłynąć do mety, i tak bym miał medal - tłumaczył w rozmowie z Eurosportem rozgoryczony żeglarz.

Foto: Eurosport

Przed finałem Polak zajmował czwarte miejsce. Przez kosztowny błąd na starcie i dyskwalifikację, ostatecznie ukończył rywalizację na szóstym miejscu w klasyfikacji generalnej.

"Z perspektywy czasu nie musiałem ryzykować"

W ostatnim wyścigu za falstart oprócz niego zostali zdyskwalifikowani także Francuz Thomas Goyard oraz Włoch Mattia Camboni, z którymi Myszka miał walczyć o medale. Przed sobotnim startem Polak tracił do zajmującego trzecie miejsce Włocha tylko trzy punkty.
- Okazało się, że po starcie miałem falstart. Ale nie tylko ja. Najpierw zdjęli z trasy Włocha. Pomyślałem, że to idealna sytuacja, dostałem dodatkowej energii, żeby walczyć, bo wiedziałem, że za mną jest tylko Chińczyk. Pomyślałem, że skupię się tylko na nim i będę jechać z nim do końca, żebyśmy razem dotarli do mety - oznajmił Myszka.
Niestety, tak nie było. Wkrótce Myszka podzielił los Włocha. To oznaczało koniec marzeń o medalu.
- Jak dojechałem do drugiej części trasy, to okazało się, ze zdjęto mnie, z tego samego powodu. Szkoda, musiałem ryzykować, ale z perspektywy czasu okazało się, że wcale nie musiałem, bo zdjęli też Francuza. Wystarczyło wystartować i dopłynąć do mety, i tak bym miał medal - podsumował.
Polski żeglarz ma czego żałować. Tym bardziej, że już na poprzednich igrzyskach w Rio był bliski medalu. Wówczas zakończył zmagania na czwartej lokacie.
Autor: Skrz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama