"Mamo, będę na podium. Nie przyjedziesz?"
Królewskie przywitanie Schoolinga w Singapurze po zdobyciu...
Video: Eurosport Królewskie przywitanie Schoolinga w Singapurze po zdobyciu...Zobacz, jak Joseph Schooling został przywitany przez swoich rodaków w Singapurze po zdobyciu złotego medalu w rywalizacji na 100 m stylem motylkowym w igrzyskach olimpijskichw w Rio de Janeiro w 2016 roku.zobacz więcej wideo »Schooling ze złotym medalem igrzysk olimpijskich 2016 w Rio de...
Video: Eurosport Schooling ze złotym medalem igrzysk olimpijskich 2016 w Rio...Zobacz, jak Joseph Schooling zdobył złoty medal w rywalizacji na 100 m stylem motylkowym podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku.zobacz więcej wideo »Historia medalisty olimpijskiego w pływaniu Josepha Schoolinga
Video: Eurosport Historia medalisty olimpijskiego w pływaniu Josepha SchoolingaPoznaj niesamowitą historię medalisty olimpijskiego w pływaniu Josepha Schoolinga. Igrzyska olimpijskie w Tokio na żywo w Eurosporcie i Eurosport Playerze.zobacz więcej wideo »
Historia mistrza olimpijskiego z Rio de Janeiro Josepha Schoolinga pokazuje, że ciężka praca i determinacja potrafią zdziałać cuda, niezależnie od tego, skąd pochodzisz. Materiał Olympic Channel.
Czytaj pozostałe materiały Olympic Channel
- Singapur nie ma sportowych tradycji. Mnóstwo osób mówiło mi, że nigdy nie zdobędę złotego medalu olimpijskiego - zaczyna swoją historię Joseph Schooling. Dziś pływak ma 25 lat i za rok będzie kandydatem do kolejnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Tokio. I znów będzie mógł pozować do zdjęć z wytatuowanymi na prawym przedramieniu kółkami olimpijskimi, które stały się jego życiową obsesją.
Człowiek z wody
Joe przyszedł na świat 16 czerwca 1995 roku, z czwartego pokolenia Singapurczyków. Singapur to młody kraj, ciągle w budowie, który na arenie międzynarodowej w sporcie niespecjalnie miał się czym pochwalić. Do igrzysk w Londynie miał cztery medale, ale nigdy złota. Na mistrza czekał więc całą swoją historię.
Przyszły mistrz urodził się na wschodnim wybrzeżu, wychowywał się blisko plaży. Na wodę był skazany. Startował od czwartego roku życia. - Uwielbiał wodę. Każde wakacje przesiadywał w wodzie - wspomina jego mama May Schooling.
Joseph od małego rywalizował i od małego wiedział, co chce robić w życiu.
- Miał osiem lat. O 4:30 nad ranem przyszedł do mnie i obudził. Zapytałem: "Co się dzieje, synu?". Na co on, że musi iść na trening. "Na co musisz iść?". Ośmiolatek budzący na trening o 4:30... To coś wyjątkowego. Od tego momentu traktowałem go poważnie - przyznaje jego tata Colin Schooling.
Na podbój świata
Młody pływak robił błyskawiczne postępy. Bił rekord za rekordem. Fenomenalnymi wynikami przekonał rząd do bezprecedensowego odroczenia dwuletniej służby wojskowej, do czego zobowiązani są wszyscy Singapurczycy. To pozwoliło mu bez przeszkód kontynuować harmonijny rozwój.
W końcu Singapur okazał się dla niego za mały, by podbić świat.
- Aby się rozwijać, musiałem wejść na nowy poziom treningu. Jedynym wyjściem było wyjechać za granicę - opowiada bohater Olympic Channel. Schooling przeżywał ciężkie chwile, nawet bardzo, ale one tylko go zahartowały. Musiał przejść przyspieszony kurs wejścia w dorosłość.
- Pierwszego roku nienawidziłem. Jako 13-latek musiałem się nauczyć codziennego życia. Nigdy nie robiłem prania, nigdy nie zmywałem naczyń. Ale w ten sposób bardzo szybko dorosłem - mówi dziś, czując ulgę.
- Zdarzało mu się płakać, ale kiedy pytałam, czy chce wrócić, zapewniał, że nie: "Bo nie dostanę się na igrzyska". To był jego cel - tłumaczy mama pływaka.
Celu dopiął już w Londynie, kiedy po raz pierwszy pojechał na upragnione igrzyska olimpijskie. Wtedy jeszcze wrócił z niczym. Przed koronnym startem okazało się, że ma nieprzepisowe okularki i czepek. Marzenia trzeba było odłożyć, ale nie na długo.
Tak był pewny siebie
W 2016 roku do Rio pojechał już jako w pełni świadomy swojej wartości olimpijczyk. Wiedział, po co jedzie, wiedział, że wróci z medalem na 100 metrów stylem motylkowym.
Wspierający go przez całą karierę rodzice zdecydowali się zostać w domu. - Uznaliśmy, że nie przyjedziemy. "Będziemy oglądać cię z domu". Na co on: "Mamo, ja będę na podium. Nie przyjedziesz?" - śmieje się mama. - Tak był pewny siebie. Dacie wiarę? - dodaje dumny tata.
W trakcie finału na 100 metrów motylkiem Singapur się zatrzymał. - Szkoły przerwały zajęcia. Fabryki się zatrzymały. Singapur dosłownie się zatrzymał - wspominają rodzice.
Singapuru król
Było warto. Joseph Schooling sięgnął po złoty medal olimpijski, bijąc rekord olimpijski. Finał zakończył się w niewiarygodny sposób nie tylko z uwagi na pierwszy złoto dla Singapuru w historii igrzysk. Schooling z czasem 50,39 wyraźnie pobił najgroźniejszą konkurencję, która... stłoczyła się na drugim miejscu. Jego idol Michael Phelps, Chad le Clos i Laszlo Cseh jak jeden mąż osiągnęli wynik 51,14. Cała trójka dostała medale ze srebra. W takiej sytuacji brązu nie przyznano.
Kiedy Schooling wrócił do kraju nad ranem, lotnisko pękało w szwach. - To, co mnie spotkało po powrocie, było nawet lepsze od zwycięstwa - emocjonuje się pływak.
Więcej światła na to przyjęcie rzuca jego kolega ze studiów w Austin w Teksasie. - Nazywaliśmy go z przymrużeniem oka Królem Singapuru, Księciem Singapuru. Wiedzieliśmy, że stał się celebrytą, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy ze skali jego popularności - nie dowierza Tripp Cooper. - Byli ludzie, którzy nosili za nim bagaże, byli ochroniarze. Był jak gwiazda Hollywood - dodaje kolega mistrza olimpijskiego. Na taki status Schooling solidnie zapracował.