Aryna Sabalenka skomentowała sensacyjną porażkę w 2. rundzie WTA 1000 w Rzymie - tenis

Sezon 2023 od samego startu należy do 25-latki z Mińska - wygrała turniej w Adelajdzie oraz wielkoszlemowe Australian Open, zagrała w finałach w Indian Wells i Stuttgarcie, by w miniony weekend ponownie triumfować w Madrycie. W stolicy Hiszpanii pokonała w spotkaniu o tytuł Igę Świątek i coraz bardziej realna zaczęła wydawać się zmiana na pozycji liderki rankingu WTA.

Kolejnym krokiem w stronę szczytu światowej listy miał być dla Sabalenki występ w Rzymie. No właśnie, miał być, bo Białorusinka błyskawicznie pożegnała się z Foto Italico. W czwartek, w drugiej rundzie, przegrała sensacyjnie z zajmującą 134. miejsce na świecie Amerykanką Sofią Kenin 6:7(4), 2:6. Powracająca po licznych kontuzjach mistrzyni Australian Open 2020 24-latka wygrała z Sabalenką po raz pierwszy w trzecim meczu.

Porażka najgroźniejszej rywalki jest dobrą wiadomością dla Świątek. Białorusinka straci bowiem punkty za ubiegłoroczny półfinał w Rzymie. By jednak Polka powiększyła przewagę, musi obronić tytuł. Obecnie różnica wynosi 1744 punkty.

Krótko po porażce z Kenin Sabalenka zamieściła w mediach społecznościowych wiele mówiącą relację. "Wykończona. Zdecydowanie potrzebuję odpoczynku" - napisała, zamieszczając przy tym zdjęcia z meczu oraz już z hotelu z przytulanką.

Białorusinka czasu na naładowanie baterii nie będzie miała jednak zbyt wiele. Już 22 maja rozpocznie się wielkoszlemowy Roland Garros. Tam również tytułu bronić będzie Świątek.

W czwartek w Rzymie przegrała również trzecia w rankingu WTA Jessica Pegula.

Świątek swój mecz drugiej rundy przeciwko Anastazji Pawluczenkowej rozegra w piątek.