Ukrainka i Rosjanka wspólnie odnoszą sukcesy. "Ramię w ramię"

Strachowa ma 28 lat. W rankingu singlistek okupuje miejsce w czwartej setce. Nieco lepiej radziła sobie do tej pory w grze podwójnej, wielokrotnie wygrywając turnieje ITF, czyli te niższej rangi niż WTA.

W Maroku partneruje jej równieśniczka, Irina Chromaczowa. To Rosjanka, do wtorku grająca w Rabacie także w turnieju singlistek. Oczywiście pod neutralną flagą, co jest oczywiście efektem sankcji nałożonych na jej kraj przez światową federację tenisa.

To nie pierwszy ich wspólny start. Jak donoszą ukraińskie media, obie panie połączyły siły już w marcu, gdy pojawiły się na imprezie w Kolumbii. Wcześniej, podczas styczniowego turnieju w Argentynie, ukraińska zawodniczka grała w parze z inną Rosjanką, Aminą Anszbą.

Sprawa zaskakuje ukraińskich dziennikarzy. "Walerija Strachowa nadal występuje ramię w ramię z zawodniczką z państwa terrorystów" - zauważono na portalu tsn.ua.

O wszystkim wie rodzima federacja Strachowej. Jak do tej pory uważała, że jest w tej sytuacji bezradna. Tsn.ua przypomnina rozmowę z jej wiceprezesem, Jewgienijem Żukinem, który kilka miesięcy temu w innym portalu - btu.org.ua - przyznał, że on i inni działacze mają związane ręce.

"Nigdy w życiu nie zamieniłem z nią słowa - mówił o Strachowej. - Widziałem ją chyba dwa razy, podczas zawodów. Z tego co mi wiadomo, jest całkowicie prorosyjską osobą. Jako organizacja publiczna nie możemy ubiegać się o pozbawienie jej obywatelstwa, zmusić, żeby nie grała pod ukraińską flagą. Analizowaliśmy to i nie znaleźliśmy żadnego sposobu, choć wiemy, że to jest problem. Takie kwestie rozstrzyga ministerstwo. Ale na świecie jest 300-400 ukraińskich zawodników, kto znajdzie na to czas?" - pytał Żukin.

W poniedziałek Strachowa i jej rosyjska koleżanka pokonały Gruzinkę Natelę Dzalamidze i Egipcjankę Mayarę Sherif. O półfinał zagrają z rumuńsko-japońską parą Monica Niculescu - Makoto Ninomiya. Mecz w czwartek.