Iga Świątek pokonała Jelenę Rybakinę w półfinale turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Polka z awansem do pierwszego finału tej imprezy w karierze

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze zagra w finale turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Po kapitalnym widowisku rozstawiona z numerem trzecim Polka pokonała w półfinale Jelenę Rybakinę (nr 9.) 7:5, 6:3. O tytuł powalczy ze zwyciężczynią meczu Weroniki Kudiermietowej z Jasmine Paolini.

Iga Świątek podczas turnieju w Cincinnati

Źródło wideo: Getty Images

Dla raszynianki był to trzeci z rzędu występ w półfinale turnieju w Cincinnati. W niedzielę walczyła jednak o premierowy w karierze awans do finału tej imprezy. Przed rokiem wyeliminowała ją Aryna Sabalenka, teraz na jej drodze stanęła Rybakina, która w ćwierćfinale pokonała właśnie prowadzącą w światowym rankingu Białorusinkę.
Za Polką przemawiał korzystniejszy bilans bezpośrednich meczów z Kazaszką (pięć zwycięstw w dziewięciu pojedynkach, w tym trzy w trzech tegorocznych). Ponadto Świątek spędziła w tym tygodniu na kortach w Cincinnati znacznie mniej czasu: rozegrała trzy dwusetowe starcia, a raz awansowała walkowerem (w 1/8 finału z powodu kontuzji wycofała się Ukrainka Marta Kostiuk).
Jej przeciwniczka zaś rywalizowała czterokrotnie, a trzy razy o zwycięstwie przesądziła dopiero w trzecim secie. Dopiero z teoretycznie najtrudniejszą z tych rywalek Sabalenką poradziła sobie bez straty seta. Była wyraźnie lepsza i technicznie, i mentalnie, a w sukcesie pomógł jej przede wszystkim znakomity serwis.

Z 3:5 na 7:5

Bardzo wysoki poziom tego elementu był widoczny od początku niedzielnego pojedynku u obu tenisistek. Obie pewnie wykorzystywały swoje podania. Na gema serwisowego wygranego bez straty punktu przez Rybakinę, za chwilę Świątek odpowiedziała tym samym. Mimo piekielnego upału kibice oglądali stojące na świetnym poziomie wyrównane widowisko.
Tak było do siódmego gema. W nim Polka miała duże problemy, a po podwójnym błędzie serwisowym musiała bronić trzech breakpointów. Rybakina takiej szansy nie wypuściła z rąk. Sprawnie przeszła z obrony do ataku, po czym trafiła idealnie forhendem po crossie. Pierwsze przełamanie stało się faktem. Za chwilę Kazaszka potwierdziła znakomitą dyspozycję, obejmując prowadzenie 5:3. Świątek uratowała się wprawdzie wygraną w swoim gemie serwisowym, ale by wrócić do walki w tym secie, potrzebowała przełamania w ostatnim możliwym momencie. I ta sztuka jej się udała! Polka pokazała kapitalne zagrania, m.in. cudowny bekhend Igi wzdłuż linii, a Rybakina pod presją zaczęła popełniać błędy.
Na tym raszynianka nie poprzestała, za chwilę dołożyła trzeciego wygranego gema z rzędu, zapewniając sobie przynajmniej tie-breaka. Na niego rozstawiona z numerem trzecim tenisistka nawet nie pozwoliła rywalce, która zaczęła coraz rzadziej trafiać pierwszym serwisem. Świątek z tego skrzętnie korzystała. Po 46 minutach wykorzystała pierwszą piłkę setową.

nie dała rozpędzić się rywalce

Tak, jak dobrze Polka zakończyła premierowego seta, tak zaczęła drugiego. Co więcej, była o dwie piłki od szóstego wygranego gema z rzędu. Prowadziła bowiem już 30:0, jednak Rybakina wróciła z dalekiej podróży i tym samym przełamała złą serię. Cała zabawa zaczęła się od nowa. Ale nie na długo. Polka w znakomitym stylu wygrała swojego gema serwisowego, pewnie trafiając pierwszym podaniem, a przy serwisie Rybakiny sama starała się narzucić swoje warunki gry, nie czekając na to, co zrobi rywalka. Taka taktyka zaowocowała przełamaniem i prowadzeniem 3:1.
To napędziło 24-letnią Polkę do jeszcze lepszej gry, a z rywalki jakby zeszło powietrze. Przy stanie 4:1 i 40:0 Świątek miała trzy breakpointy. Wydawało się, że koniec meczu jest bliski. Urodzona w Moskwie tenisistka zdołała jednak wrócić do gry. Nie tylko się obroniła, ale w następnym gemie sama wypracowała sobie dwie okazje, by odrobić przełamanie - prowadziła 40:15. Tym razem jednak znakomitą odpornością wykazała się raszynianka i zdołała utrzymać podanie.
Do upragnionego finału brakowało już jej tylko gema. Okazja do zwycięstwa nadarzyła się już przy serwisie Rybakiny, jednak Świątek nie wykorzystała dwóch piłek meczowych, co nieco ją sfrustrowało. Przy swoim podaniu przegrywała 0:30, ale zamiast spuszczonej głowy, była olbrzymia zadziorność. Kolejne akcje, podobnie jak trzecia piłka meczowa, padły już jej łupem.
W finale rywalką Polki będzie zwyciężczyni drugiego półfinału pomiędzy Rosjanką Weroniką Kudiermietową a rozstawioną z numerem siódmym Włoszką Jasmine Paolini.

WYNIK spotkania

JELENA RYBAKINA - IGA ŚWIĄTEK 5:7, 3:6

(lukl)

dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama