Wiek to tylko liczba. Morderczy i zwycięski bój Venus Williams w Birmingham

Powiedzieć, że Venus Williams najlepsze lata ma za sobą, to nic nie powiedzieć. Starsza z legendarnego duetu tenisowych sióstr, pięciokrotna mistrzyni Wimbledonu, od lat na zawodowych kortach pojawia się tylko sporadycznie. Od wielkoszlemowej imprezy w Londynie w 2021 roku, gdzie odpadła w drugiej rundzie, rozegrała tylko osiem spotkań, z których wygrała jedno.

Aktualnie klasyfikowana jest na 697. miejscu światowej listy, więc na udział w turnieju WTA 250 w Birmingham nie miała szans. Tu z pomocą przyszło wielkie nazwisko, bo organizatorzy przyznali jej tzw. dziką kartę. I już wiadomo, że nie mają czego żałować.

Od pierwszych piłek widać było, że Williams nadal znakomicie czuje się na nawierzchni trawiastej. 48. w rankingu WTA rywalkę błyskawicznie przełamała dwukrotnie i prowadziła 3:0. Problemy zaczęły się później, bo całą przewagę roztrwoniła, ale w tie-breaku to ona była górą. Wcześniej jednak zaliczyła poważny upadek, narzekała na kolano i musiała skorzystać z pomocy fizjoterapeuty.

Kiedy Włoszka wygrała drugą partię 6:4, a meczowy zegar przekroczył dwie godziny, wydawało się, że dla doświadczonej Amerykanki drzwi do zwycięstwa się zatrzasnęły.

Nic bardziej mylnego, Williams wytrzymała fizycznie kolejną godzinę oraz następnego piekielnie zaciętego seta. Pięciokrotna triumfatorka Wimbledonu wygrała go w tie-breaku 8:6, a cały mecz po trzech godzinach i 16 minutach.

Jej rywalką w 1/8 finału będzie lepsza z pary łotewsko-czeskiej: Jelena Ostapenko - Linda Noskova. Wcześniej w poniedziałek swój mecz w Birmingham wygrała Magda Linette.