Dwie i pół godziny walki. Zieliński i Nys mają ćwierćfinał

Mecz z rozstawionym z numerem 7 meksykańsko-francuskim deblem zapowiadał się na bardzo wyrównany, ale początek należał do Zielińskiego i Nysa. Finaliści Australian Open przełamali rywali już w drugim gemie, a potem konsekwentnie bronili prowadzenia.

Przy stanie 5:3 i równowadze w gemie serwisowym polsko-monakijskiej pary mecz został na kilkanaście minut przerwany z powodu padającego deszczu.

Nieoczekiwana przerwa wybiła z rytmu Zielińskiego i Nysa, a rywalom otworzyła drogę do powrotu. I tak pierwszego seta rozstrzygnął tie-break, wygrany przez Gonzaleza i Rogera-Vasselina.

Ale w drugim secie Zieliński i Nys wrócili do tego, co prezentowali na początku meczu. Zaczęli od przełamania, a przy własnym serwisie podwyższyli prowadzenie.

Utrzymali je do końca, chociaż momentami musieli się poważnie napracować i odeprzeć nie tylko wściekłe ataki rywali, ale również ich pretensje. Pod koniec drugiego seta Nys miał bowiem przez moment trudności z oddychaniem, co rywale zinterpretowali jako grę na czas i domagali się od arbitra ostrzeżenia dla polsko-monakijskiego debla. Sędzia pozwolił jednak Nysowi dojść do siebie i kontynuować grę.

Trzeci, decydujący set rozpoczął się tak samo jak poprzedni, od przełamania serwisu Gonzaleza i Rogera-Vasselina. W piątym gemie udało im się dokonać tego ponownie, w dużej mierze dzięki błędom rywali w serwisie.

Zaliczka dwóch przełamań okazała się bezpieczna. Mimo świetnego returnu rywali Zieliński i Nys utrzymali własny serwis i po ponad dwóch i pół godziny walki, przerwanej w pierwszym secie przez deszcz, zameldowali się w ćwierćfinale US Open. Ich rywalami w walce o półfinał będą Chorwat Ivan Dodig i Amerykanin Austin Krajicek, grający w Nowym Jorku z numerem 2.

(macz)