Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Świątek bez prowadzenia w rankingu. Obszernie mówi o utracie pierwszego miejsca

Piotr Onami

Akt. 04/09/2023, 10:58 GMT+2

Iga Świątek odpadła w 1/8 finału US Open i tym samym pożegnała się z pierwszym miejscem w rankingu WTA. Jej miejsce na czele zestawienia zajmie Białorusinka Aryna Sabalenka. Polka przyznała, że jest jej trochę smutno, ale jednocześnie zwróciła uwagę, że kilka rzeczy zrobiłaby inaczej. Jednak zdaje sobie sprawę, że może wrócić na szczyt.

Świątek traci fotel liderki rankingu. "Chciałabym wydłużyć ten rekord."

Łotyszka Jelena Ostapenko pokonała Świątek 3:6, 6;3, 6:1. Polka popełniła dużo błędów w drugim i trzecim secie, choć początek miała obiecujący. Niestety porażka tenisistki z Raszyna oznacza również jej pożegnanie z pierwszym miejscem w rankingu.

Ciężka praca i powrót

Świątek przyjęła porażkę i utracenie prowadzenia w zestawieniu WTA z klasą. Przyznała, że 75. tygodni spędzonych na czele rankingu to dla niej duża sprawa.
- To znaczy dla mnie bardzo dużo. Było wspaniale, ale ostatnio także wyczerpująco. Musiałam robić dużo rzeczy, jak Roger (Federer), Novak (Djoković) i inni wielcy zawodnicy, jednak starałam się skoncentrować na turnieju, nie rankingu. Zazwyczaj nie myślę o liczbach, ale oczywiście bardzo chciałabym utrzymać prowadzenie nieco dłużej – wyznała.
Świątek ma dopiero 22 lata i powrót na pierwsze miejsce w niedalekiej przyszłości jest możliwy.
- Kiedy byłam młodsza, to zawsze chciałam pobić jakiś rekord, coś wygrać. Już tego dokonałam, bo jako pierwsza zawodniczka z Polski wygrałam turniej wielkoszlemowy. Bycie numerem jeden, jest czymś wspaniałym. Kiedy to tracisz, to na pewno towarzyszą ci smutne emocje, ale wszyscy najlepsi zawodnicy wiedzą, że to wróci, jeśli będziesz pracował ciężko i koncentrował się na rozwoju – podkreśliła.

"To zależy ode mnie"

Polka została również zapytana, czy po utracie pierwszego miejsca paradoksalnie nie czuje teraz pewnego rodzaju ulgi, gdyż spoczywa na niej mniejsza presja.
- Nie czuję ulgi, to coś innego. Wiem, że są rzeczy, które powinnam zrobić inaczej, ale może jeszcze do tego nie dorosłam. Naprawdę ciężko pracuję, staram się nad tym nie rozmyślać, ale czasem, kiedy tak robisz i próbujesz nie myśleć, to wynik jest odwrotny od zamierzonego. Wokół mnie są ludzie, którzy mówią mi, jak sobie z tym radzić, prowadzą mnie, ale to zależy ode mnie, żeby to zadziałało – powiedziała.
- Kiedy następnym razem znajdę się w tej sytuacji, to na pewno zrobię pewne rzeczy inaczej. Było trochę stresująco, a tak nie powinno być. Sam tenis jest na pewno stresujący, ale powinnam bardziej nad tym panować. Wiem, że innym razem inaczej się zachowam i to jest pozytywne – dodała.
(PO/TG)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama