Alexander Bublik wywołał skandal w meczu z Dominikiem Thiemem na US Open

Rozstawiony w imprezie z numerem 25 tenisista, który do listopada 2016 roku reprezentował Rosję, liczył, że w pojedynku z 81. w rankingu ATP Thiemem poprawi swój tegoroczny bilans w turniejach wielkoszlemowych. Z Australian Open i Rolandem Garrosem żegnał się już w pierwszej rundzie, jedynie na Wimbledonie zdołał awansować do 1/8 finału.

Austriak, choć najlepsze lata ma już za sobą, a w tym roku dopiero powrócił do rywalizacji po długiej kontuzji nadgarstka, pokazał, że na kortach Flushing Meadows czuje się bardzo dobrze. To tam w 2020 roku zanotował pierwszy i jedyny w karierze wielkoszlemowy tytuł. Bublikowi szybko odebrał ochotę do gry.

Po przegranej 3:6 w pierwszym secie z każdą kolejną piłką reprezentant Kazachstanu zaczął się frustrować coraz bardziej. W szóstym gemie drugiej partii przy prowadzeniu Austriaka 4:1 nie wytrzymał. - Mam cholernie dość przywracania kariery osobom niepełnosprawnym - stwierdził Bublik na głos w języku rosyjskim.

Wcześniej w tym sezonie przegrywał z Davidem Goffinem, Alexandrem Zverevem, Stanem Wawrinką i Gaelem Monfilsem. Wszyscy w ostatnim czasie mieli problemy z kontuzjami.

Słowa 26-latka szybko obiegły media społecznościowe i wywołały spore poruszenie. Zdezorientowany był też zapytany potem na konferencji prasowej Thiem.

- Nie wiem, czy tłumaczenie jest prawidłowe. To trudne stwierdzenie. Z szacunku nie powinno się tak w ogóle mówić. Ale może nie miał tego na myśli? Co mogę więcej powiedzieć? - odparł Austriak.

Bublik do końca meczu nie zdołał już odwrócić losów rywalizacji. Łącznie popełnił aż 44 niewymuszone błędy i przegrał w niecałe dwie godziny 3:6, 2:6, 4:6.

W drugiej rundzie Thiem zmierzy się z Amerykaninem Benem Sheltonem (47), który w poniedziałek pokonał Argentyńczyka Pedro Cachinę (66.) 1:6, 6:3, 6:2, 6:4.

(lukl/br)