Djoković: do tego momentu wątpiłem w siebie

Triumf podczas Rolanda Garrosa to jedyny tytuł wywalczony przez Serba na kortach ziemnych. Przed zwycięstwem w Paryżu doszedł do ćwierćfinałów w Rzymie i Banja Luce. W Monte Carlo dotarł do trzeciej rundy.

Po wywalczeniu siódmego tytułu ATP Finals w Turynie serbski tenisista został zapytany o to, czego dowiedział się o sobie podczas tego sezonu.

Djoković wyznał dość szokująco, że decydującym momentem w 2023 roku był występ w Paryżu.

- Nauczyłem się i potwierdziłem po raz kolejny, że właściwe planowanie daje mi korzyści i przynosi rezultaty, których oczekuję. Naprawdę nie byłem zadowolony z moich występów na kortach ziemnych, aż do Rolanda Garrosa wątpiłem w siebie - stwierdził lider rankingu ATP.

36-letni zawodnik w samych superlatywach wypowiedział się na temat swojego zespołu, który miał kluczowe znaczenie.

- Mam wokół siebie świetny zespół ludzi, który regularnie przypomina mi o tym, że powinienem zaufać procesowi. Zwykle w turniejach wielkoszlemowych jestem innym graczem. Wygranie 23. turnieju Wielkiego Szlema było jednym z punktów zwrotnych sezonu - powiedział.

- To dodało mi skrzydeł na resztę roku. Od tego czasu przegrałem tylko dwa mecze i wygrałem wiele turniejów. Równowaga między życiem prywatnym i zawodowym jest kluczem do sukcesu. Dla każdego jest to coś innego, ponieważ wszyscy jesteśmy innymi osobami - dodał.

Tym samym Djoković w wieku 36 lat miał jeden z najlepszych sezonów w karierze. Serb potrafił wygrać Australian Open, Roland Garros, US Open, a do tego dorzucić prestiżowy triumf w Finałach ATP. Gdyby tylko w finale Wimbledonu pokonał Carlosa Alcaraza, zaliczyłby rok absolutnie historyczny.

(fira/TG)