Beatriz Haddad Maia awansowała do ćwierćfinału Roland Garros

Poniedziałkowe starcie Haddad Maia (14. WTA) - Sorribes Tormo (132. WTA) miało jedną wyraźną faworytkę. Była nią uważana przez wielu za cichą faworytkę imprezy Brazylijka, która - mimo wysokiego rankingu - do turnieju w Paryżu jeszcze nigdy nie zaszła dalej niż do drugiej rundy turnieju wielkoszlemowego.

Przebieg spotkania z Hiszpanką, która w 1/16 finału otrzymała walkowera po wycofaniu się Kazaszki Jeleny Rybakiny (4. WTA), był iście szalony. Dość powiedzieć, że w pierwszym secie Haddad Maia prowadziła już 5:2, by finalnie przegrać w tie-breaku. W drugiej partii było 3:0 dla rywalki, która miała nawet kilka piłek na 4:0. Nie wykorzystała jednak żadnej z szans, a ten gem oraz pięć kolejnych padło łupem tenisistki z Sao Paulo i był remis 1-1.

W decydującej odsłonie wcale nie było mniej emocji. Sorribes Tormo musiała gonić, a w końcówce obroniła aż trzy piłki meczowe i wróciła do gry. Przy czwartej była już jednak bezradna i po trwającym dokładnie trzy godziny oraz 51 minut meczu do najlepszej ósemki awansowała Brazylijka.

Co ciekawe, jak informuje profil WTA na Twitterze, był to najdłuższy pojedynek pań w tegorocznym cyklu. A zarazem trzeci najdłuższy w historii kobiecego Rolanda Garrosa od początku tzw. ery open, czyli od 1968 roku. Więcej czasu na korcie spędziły jedynie Virginie Buisson i Noelle van Lottum (4:07, 1995), a także Kerry Melville Reid oraz Pam Teeguarden (3:55, 1972).

W kolejnej rundzie Haddad Maia zmierzy się z Tunezyjką Ons Jabeur (7. WTA).

Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 14) - Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) 6:7 (3-7), 6:3, 7:5