Świątek zgodnie z planem. Pewny awans do trzeciej rundy

To trzeci wygrany mecz Świątek z Liu. Wcześniej pokonała ją w 2019 roku w drugiej rundzie kwalifikacji w Auckland oraz w marcu na otwarcie w Indian Wells. W tym drugim spotkaniu Amerykanka zdołała wygrać tylko gema.

W czwartek na korcie centralnym Philippe'a Chatriera Liu, klasyfikowana na 102. pozycji w rankingu WTA, tym razem próbowała postawić się faworytce paryskiego turnieju.

Ale zanim zaczęła, już w pierwszym gemie została przełamana, popełniając proste, ale bardzo kosztowne błędy. Świątek zaś rozkręcała się z każdą piłką, uderzała przede wszystkim agresywnie i za chwilę było już 3:0. Kolejny gem miał jednak nieoczekiwany przebieg, bo Polka musiała bronić dwóch break pointów. Gdy wydawało się, że wyszła z opresji, nie obroniła trzeciego i doszło do odłamania.

Świątek wytraciła impet, zaczęła popełniać błędy, czego efektem było drugie przełamanie po stronie Liu, która doprowadziła do remisu 3:3. To był sygnał ostrzegawczy dla Polki, na który zareagowała w najlepszy możliwy sposób. Wróciła do pewnej i skutecznej gry, zapisała na swoje konto kolejne, już trzecie, przełamanie. Zaraz zrobiło się 5:3, ostatecznie Świątek wygrała seta 6:4.

Drugą partię Polka zaczęła jak pierwszą - od przełamania. Popełniała już mniej błędów, efektownie kończąc niektóre akcje. Efekt? 3:0 po niespełna kwadransie.

Amerykanka próbowała jeszcze walczyć. W czwartym gemie miała nawet trzy break pointy, ale szansy nie wykorzystała. Kolejnych już nie było, Świątek rządziła na korcie i zwyciężyła 6:0. Mecz trwał godzinę i 29 minut.

Kolejną przeciwniczką obrończyni tytułu będzie Xinyu Wang. Chinka, która zajmuje 80. miejsce w światowym rankingu, pokonała w czwartek Szwedkę Rebeccę Peterson 7:6 (7-5), 6:2.

Świątek z Wang nie miała jeszcze okazji grać. Chinka, która jest cztery miesiące młodsza od 22-letniej Polki, pierwszy raz w karierze dotarła do trzeciej rundy wielkoszlemowej imprezy. Na otwarcie pokonała rozstawioną z numerem 31. Czeszkę Marie Bouzkovą.

(kz/po)